Thursday 30 May 2013

Vichy Idealia BB krem - niemiłe starcie z próbką

Hej

Próbkę tego kremu BB znalazłam w wydaniu Flesza i bardzo się ucieszyłam, bo kremu BB na sobie jeszcze nigdy nie miałam. Widziałam co prawda negatywne opinie o nim, ale i tak postanowiłam dać mu szansę. Nie będzie to oczywiście recenzja a moje odczucie po jednej strasznej aplikacji.




Mi trafił się odcień light shade, który jak otworzyłam saszetkę pomyślałam, że będzie idealny ... I've never been so wrong...

Miał bardzo kremową konsystencję - ja rozprowadzałam bardzo niewielkie ilości palcami. Był trochę tłustawy, ale jakoś mnie to zbytnio nie ruszyło ze względu na moją suchą skórę. Gdy już się pięknie wypucowałam, wyszłam ze sztucznego światła łazienki i się przeraziłam. Dosyć mocno ściemniał mi na twarzy i pozostawił po sobie super straszne plamy... co tu dużo mówić, wyglądałam okropnie. Co do krycia to było średnie, raczej było to lekkie wyrównanie kolorytu skóry i pokrycie drobnych zaczerwnienień. W tej kwestii był całkiem ok.

Vichy twierdzi, że jest do każdego rodzaju skóry. Nie powiedziałabym. Jest jakoś dziwnie tłusty i wcale ta tłustość nie znika, więc wątpię, żeby posiadaczki łatwo przetłuszczającej cery były z niego zadowolone.

Ma w sobie jeszcze takie rozświetlające drobinki. Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo się trzyma bo zmyłam go jak tylko zobaczyłam efekty by nie straszyć domowników.

Dla mnie był tragedią.
Miała go któraś z Was? Może komuś jednak podpasował :)

Sunday 26 May 2013

Tydzień w zdjęciach #5

Hej

W przerwie między nauką podzielę się z Wami zdjęciami z ostatnich dwóch tygodni.


1. mój piękny hibiskus. / 2. grad... / 3. okropna deszczowa pogoda... / 4. dżemik o wspaniałym smaku (mango, ananas, marakuja) z serii limitowanej. / 5. młoda kapusta - mogłabym jeść codziennie. / 6. już się nie mogę doczekać truskawek z ogródka. / 7. pomarańczowe dziergane ponczo w sam raz na chłodne poranki. / 8. mój towarzysz codziennej niedoli - koleje mazowieckie. / 9. makaron z sosem serowo-pieczarkowym.
A teraz tak na przekór pogodzie - piosenka, która skutecznie umilała mi te deszczowe dni. 


W związku z tym, że dziś Dzień Matki to przedstawiam Wam mamę z Pakistanu na wesoło :)


Saturday 25 May 2013

Rossmann skusił i mnie + cudowna wygrana

Hej

Miałam nie zaglądać do Rossmanna i nie dać się promocjom. Nie wyszło. Musiałam chociaż skusić się na jakieś balsamy do ust + chciałam dorwać pomadkę wibo eliksir. Niestety były tak przebrane, że nie udało mi się wybrać odpowiedniego koloru.


Balsam do ust Blistex classic. 5.69. - już od jakiegoś czasu mnie bardzo ciekawił i w końcu skuszona promocją kupiłam.
Pomadka ochronna z masłem kakaowym. 3.59 - postawiłam na sprawdzony flos-lek.
Mydło w płynie z limitowanej serii. 2.99 - to już biedronkowy zakup, kolorystycznie pasuje do łazienki.

A teraz jeszcze chwalę się suuuuper nagrodą przez którą niemal skakałam pod sam sufit.


Odżywka i szampon na cedrowym propolisie! W końcu mam okazję przetestować rosyjskie specyfiki. Te cudowności udało mi się wygrać na blogu Imprevisivel :)
A teraz niestety uciekam zakuwać na egzamin z filozofii. Z chrupkami ku pokrzepieniu serc.


Kto miał Blistex ręka w górę! Chętnie się dowiem jakie macie doświadczenia z tą pomadką :)

Thursday 23 May 2013

Micelarny żel do mycia twarzy BeBeauty

Hej

Jeden biedronkowy żel jest już przeze mnie znany i lubiany. Skończył się wiec postanowiłam wypróbować jego micelarnego kolegę.

Micelarny żel do mycia i demakijażu. BeBeauty.






150ml. Cena: 4.99 ( Biedronka )
Żel zamknięty jest w poręcznej tubce która niestety nie jest przezroczysta, szkoda. Zarówno stary jak i ten nowy design opakowania bardzo mi się podoba.
Ma on konsystencje dosyć zwartego żelu ale nie ma problemu z rozprowadzeniu go po twarzy. Niestety pieni się minimalnie, ale mi to w niczym nie przeszkadza.
Zapach ma bardzo ładny - 2 dni zajęło mi żeby skojarzyć czym pachnie - winogronem! Świeży i ładny zapach.
Na mojej skórze sprawdził się w 100% - nie wysuszył, nie podrażnił. Dokładnie oczyszcza buzie i usuwa makijaż. Nie powoduje uczucia ściągniętej skóry, o którą u mnie bardzo łatwo.
Jest bardzo wydajny – aby umyć całą twarz wystarczy tylko niewielka ilość pomimo tego, że nie wytwarza piany. 
Jest on również i waszym ulubieńcem? Jakie są wasze ulubione produkty do codziennego mycia twarzy?
Pogoda zepsuła się w najmniej odpowiednim momencie - akurat na poniedziałkowy egzamin. Gdy patrzę co się dzieje za oknem jedyna na co mam ochotę to na spanie… tragedia.

Ale na pocieszenie udało mi się wygrać olejek Soraya w Rossmannowym konkursie oraz 2 rozdania, z niecierpliwością wyczekuję listonosza :)

Oby słońce szybko do nas powróciło!

Saturday 18 May 2013

Orientalny żel pod prysznic, który pobudza zmysły

Hej

Uwielbiam zapachy orientalne, wszędzie - pod prysznicem, w perfumach, w saszetkach zapachowych i w jedzeniu. Mam słabość do ciężkich, męskich zapachów i nic na to nie poradzę. Jak tylko zobaczyłam w Biedronce ten żel, musiałam go mieć.

Orientalny żel pod prysznic. Mariella Rossi - around the globe. 






600ml. Cena: 9.99 ( Biedronka )
Opakowanie tego żelu zdecydowanie przyciąga wzrok - duża butla w orientalne wzory. Posiada ułatwiającą życie pompkę, która się nie zacina i za jednym razem dozuje dosyć sporo produktu.

Konsystencje ma rzadką, lekko lejącą. Kolor biało-perłowy.
Największą zaletą tego żelu jest zapach - bardzo 'przyprawowy'. Czuć cynamon i imbir i jest to zdecydowanie ciepły orientalny zapach. Wypełnia on całą łazienkę i utrzymuje się na skórze przez jakiś czas z czego jestem bardzo zadowolona.
Nie ma jakiś super właściwości pielęgancyjnych - żel jak żel, myje i nie wysusza.
Pieni się dobrze i jest wydajny. Niestety największym jego minusem jest dostępność - trzeba na niego polować w Biedronce i ty tylko przy jakiś specjalnych urodowych ofertach.

Ale jak już się pojawi to warto kupić na spróbowanie.
Kupiłam dziś Flesz'a z 6 maja i na pierwszej stronie czekała miła niespodzianka. Bardzo się ucieszyłam bo chciałam spróbować tego kremu BB. 

Miała któraś z Was ten żel? 

Thursday 16 May 2013

Piękne stopy w 15 minut? Parafinowa kuracja Marion

Hej

Bardzo lubię wszelkie tego typu kuracje saszetkowe. Jeżeli produkt się sprawdzi, można bez problemu dokupić kolejne saszetki a jeśli nie, to nie szkoda nam straconej kasy i nic nie zalega na półkach. Czy ta kuracja zagości ze mną na dłużej?

Kuracja parafinowa dla stóp - nawilżenie, regeneracja i wygładzanie suchych i spękanych stóp. Marion






6.5g + 6ml. Cena: ? ( osiedlowa drogeria )
Cała kuracja znajduje się w saszetce, której wygląd jest miły dla oka.

Peeling - ma bardzo kremową i zbitą konsystencję. Posiada bardzo dużo peelingujących małych drobinek, które nie rozpuszczają się w wodzie i ścierają na bardzo przyzwoitym poziomie. Zapach też jest przyjemny, trudny do określenia przeze mnie ale przyjemny. Masaż stóp takim peelingiem to przyjemność, usuwa martwy naskórek i przygotowuje skórę do drugiego kroku kuracji.

Parafina - tutaj trochę mnie zaskoczyła bo nie myślałam, że będzie to oleisty płyn, i troszkę mi się wylało, więc trzeba uważać. Jest przezroczysta, konsystencja oleju, raczej nie pachnie. Rozprowadziłam dosyć sporą porcję na stopach i nałożyłam dołączone do tego różowe skarpetki i przesiedziałam tak 15 minut.

Efekty? Jak najbardziej zadowalające. Stopy są miękkie, nawilżone i nie widać przesuszonych miejsc. Jestem bardzo zadowolona z tej kuracji, i na pewno będę po nią sięgać częściej. 

Używacie takich saszetkowych kuracji? Może macie jakiś swoich ulubieńców? 

Sunday 12 May 2013

Kolejny hit z Biedronki - nawilżający krem do rąk

Hej

Nie jestem wielką fanką kremów do rąk, bo zazwyczaj zapominam ich używać. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby kupić ten - chyba niska cena i olej makadamia. Moje dłonie nie są również wybitnie suche, ot czasami mają złe dni i wtedy oczekują natychmiastowego ratunku. Czy ten krem dał rade?

Nawilżający krem do rąk z olejem makadamia. Bebeauty.







125ml. Cena: ok 3 zł ( Biedronka )
Krem zamknięty jest w standardowej tubce, która jest lekko matowa i ma przyjemną szatę graficzną.
Ma on lekką konsystencję, biały kolor i delikatny zapach. Bardzo lubię takie świeże, delikatne i lekko kremowe zapachy i ten właśnie taki jest.

Rozprowadza się dobrze i dosyć szybko wchłania. Kilka chwil od aplikacji możemy spokojnie wrócić do obowiązków, bez obawy że będziemy wszędzie zostawiać odciski tłustych paluchów. I to właśnie jest dla mnie ogromnym plusem - nałożony w rozsądnej ilości wchłania się szybko i nie pozostawia śliskiej warstwy.
Kolejnym wielkim plusem tego kremu jest jego działanie, które jest fenomenalne. Przynosi natychmiastową ulgę suchym dłoniom i nawet po myciu rąk są one nawilżone. Nie działa tylko na powierzchni, co robi większość podobnych kremów. Byłam mega zaskoczona widząc, że po myciu rąk krem ten nadal działa i dłonie nie są przesuszone. Zauważyłam również delikatne zmiękczenie skóry dłoni oraz wygładzenie. 
Patrząc na skład, zawiera on niestety parafinę, ale jest ona za ureą i dopiero na 3 miejscu. Wysoko jest również olej makadamia.

Niestety nie jest on bardzo wydajny, jeżeli ktoś będzie używał go codziennie kilka razy, może szybko zniknąć, ale z kolei cena jest przyjazna portfelowi.

Mam jedynie nadzieję, że Biedronka nie wycofa tego produktu, bo już nie wyobrażam sobie lepszego kremu od niego.

Chwali go również mój tata gdyż ze względu na swoją pracę często ma suche i szorstkie dłonie, i ten krem skutecznie poradził sobie nawet z takim ekstremalnym przypadkiem.

Polecam go wypróbować :)
Miałyście ten krem? Ciekawa jestem, czy u Was sprawdził się równie dobrze. 

Saturday 11 May 2013

Tydzień w zdjęciach #4

Hej

Nareszcie pogoda na dworze zaczyna być 'moja' - na termometrze prawie 30 stopni i mega słońce, uwielbiam. W tym tygodniu po raz pierwszy założyłam letnie sandałki, które tak niemiłosiernie obtarły mi stopy we wszystkich możliwych miejscach, że ledwo co doszłam do domu. Ale kto by się przejmował! ;)


1. masa książek, które przybyły do mnie aż z arabii saudyjskiej. / 2. najpyszniejszy shake na świecie - mango - marakuja. / 3. soczek mango znaleziony w kauflandzie. / 4. promocja na żele luksji w biedronce - 3 za 9.99, mama wzięła jeden. / 5. arabski for life. / 6. najlepsze mini jagodzianki z bitą śmietaną. / 7. indyjski naszyjnik znaleziony w sh - perełka. / 8. świeżo zerwana mięta z ogródka ... / 9. która później wylądowała w wodzie z cytryną. 

Zoom na żele Luksji


olive and aloe-vera / rose petal & milk proteins

Znowu sobie narobiłam żelowych zapasów, eh.

tumblr.com
sama słodycz <3
Miłego sobotniego popołudnia :)

Thursday 9 May 2013

Pysznie winogronowy peeling Marion

Hej

Pisałam już o podobnym peelingu tylko w wersji truskawkowej, który nie zachwycił mnie zapachem. Obawiałam się, że wersja winogronowa będzie pachniała równie chemicznie, ale miło mnie zaskoczyła.

Kremowy peeling do twarzy z ziarenkami z winogron. Marion. 





10ml. Cena: 1.99 ( osiedlowa drogeria )
Peeling zamknięty jest w poręcznej saszetce z której łatwo go wycisnąć.

Konsystencję ma gęstą, kremową, ale nie ma problemu z rozprowadzaniem jej na twarzy i nie przeszkadza ona w delikatnym masowaniu.
Kolor jest zielonkawy i widać większe ciemniejsze drobinki zmielonych pestek winogron, oraz mniejsze i ostrzejsze drobinki, które zdecydowanie są w większości. Zapach w tym przypadku jest o wiele mniej chemiczny i czuć tą świeżość winogrona.

Peeling idealnie ściera martwy naskórek nie podrażniając ani nie wysuszając przy tym skóry. Zostawia on wprawdzie jakąś taką dziwną tłustą warstwę ale mi ona nie przeszkadza, gdyż zawsze po nim myję twarz żelem. Skóra jest gładka - czyli taka jaka ma być po dobrym peelingu.
Jest super wydajny - mi starcza na 6 użyć.

Jestem bardzo zadowolona z peelingów Marion i na pewno będę po nie sięgać częściej. Cena, wydajność i działanie jest na 6+ :)
Dziewczyny, co powiecie na taką pogodę? Im cieplej tym więcej we mnie chęci do robienia czegokolwiek. Dziś piłam pierwszy w tym roku kompot z rabarbaru z własnego ogródka – uwielbiam :)