Thursday 29 August 2013

Słodkie migdały i miód w maseczce dla cery suchej

Hej

Pierwszy post w ramach akcji 'Szukamy maseczki idealnej'. Na pierwszy rzut oka i wierząc w napisy na opakowaniu, pomyślałam - tak brzmi idealna maseczka dla mnie. Ale czy taka rzeczywiście jest?

Maseczka odżwycza do cery suchej - słodkie migdały i miód. Perfecta.




8ml. Cena: 1.69 zł ( Hebe )
Saszetki perfecty przyciągają wzrok bardzo schludnym i estetycznym opakowaniem, które najbardziej lubię.
Maseczka ma konsystencję kremową i dobrze rozprowadza się na twarzy.
Pachnie przyjemnie - zdecydowanie czuć migdały i słodką nutę miodu.
Nie nakładam grubej warstwy a raczej taką średnią. Podczas trzymania jej zalecane 5-10 minut, nie występują żadne skutki uboczne w postaci szczypania, jedyne co nam towarzyszy to przyjemny zapach.

Po tych kilku minutach maseczka super się wchłania i jedyne co nam pozostaje to zebrać jej nadmiar płatkiem. Pozostawia po sobie film, który wchłania się dopiero po dosyć długim czasie, co mi osobiście nie przeszkadza i każdej osobie z suchą skórą również nie powinno.

Buźka jest miękka, gładka, zero suchych skórek. Bardzo lubię efekt jaki daje i jest jedną z lepszych jakie udało mi się przetestować.
Lubicie ją? A może polecacie jakąś inną maseczkę do suchej skóry?

Tuesday 27 August 2013

Mini kosmetyczny haul

Hej

Wszystkiego obecnie mam pod dostatkiem, więc poczyniłam tylko niewielkie zakupy zainspirowane poszukiwaniem maseczki idealnej.


1. Odżywcza maseczka słodkie migdały + miód - 1.69 zł ( Hebe )
2. Mgiełka do ciała o zapachu mango - 6.99 zł ( Hebe )
3. Maseczka odżywczo regenerująca - 2.80 zł ( osiedlowa drogeria )
4. Peeling z ziarenkami winogron - 1.20 zł ( osiedlowa drogeria )
5. Dezodorant w chusteczce - ok 3zł ( Biedronka )

Mgiełka jest cudowna - pachnie słodko, owocowo i czuć mango, taka moja mała odskocznia od orientalnych i ciężkich zapachów. Firma Body Resort ma w swojej ofercie super zapachy i koniecznie będę musiała coś jeszcze kupić :)
Chusteczki kupiłam z ciekawości i muszę Wam powiedzieć, że zaskoczyły mnie ładnym zapachem.
Jesteście szczególnie ciekawe któregoś z tych produktów?

Chciałabym się jeszcze z Wami podzielić radosną nowiną - po 3 miesiącach szukania biura tłumaczeń, które łaskawie przyjmie mnie na praktyki, udało się i zaczynam wraz z początkiem września! To stacjonarnie, a przez internet czekają mnie jeszcze 3 miesięczne praktyki również tłumaczeniowe rozszerzone o kurs z programów do tłumaczeń kończące się międzynarodowym certyfikatem. Yupi! Pomału moje CV się uzupełnia. No i od września ruszam z korepetycjami których już nie mogę się doczekać! 

Sunday 25 August 2013

Tydzień w zdjęciach #11 + SH haul

Hej

Totalnie nie mam weny do recenzji, więc dzisiaj tydzień w zdjęciach i skromne zakupy.


1. ukochane cichobiegi. / 2. pomidorki z własnego ogródka. / 3. deszcz... nie lubimy deszczu. / 4. kawusia w prezencie od wujka - ziarenkowa. / 5. skarpetki w serduszka, eh. / 6. mango - marakuja, niebo w gębie. / 7. we francji mają mega torby na zakupy - moja własna <3 / 8. czasem słońce, czasem deszcz. / 9. pstrąg z grilla, czy istnieje coś lepszego? 

Teraz zakupowa część.

W sezonie sieciówkowych wyprzedaży nie zaszalałam, nawet nie miałam kiedy chodzić po sklepach. W przeciągu ostatnich dwóch tygodni sobie to nadrobiłam i jestem mega zadowolona z tego co udało mi się kupić.


Sandałki Big Star z wyprzedaży - 199 na 69 zł. 


Przekopałam pół allegro w poszukiwaniu jakiś adidków - znalazłam te za jedyne 99zł. Są idealne. I może to brzmi dziwnie, ale to moje pierwsze firmowe adidasy w życiu - nigdy mnie nie ciągnęło do sportowych butów. 


Moja perełeczka z sh - Zara, za jedyne 5.40 :)


Nietoperek z Vero Mody, 3 zł i cieszę się z niego jak głupia. 


Bluzeczka z Topshopu <3


Top z Denim Co, z którym absolutnie nie wiem co zrobić :/ wzięłam bo wygląda naprawdę ładnie, ale przód jest przeraźliwie krótki.

W poniedziałek wybieram się do Hebe, więc możecie spodziewać się haulu, ale tym razem kosmetycznego.
Udało Wam się kupić coś fajnego w ostatnim czasie?

Monday 19 August 2013

Szukamy maseczki idealnej

Hej

Jeszcze nigdy nie brałam udziału w żadnej akcji i chciałabym to troszkę nadrobić. Do akcji zaprosiła mnie Hikki, której bardzo dziękuję za tę motywację :) Postaram się zrecenzować 6 maseczek, których jeszcze nigdy nie próbowałam, a jeżeli nie znajdę nic ciekawego to przypomnę Wam te, które już zrecenzowałam.



1. Obserwuj  http://pasjekaroliny.blogspot.com, opublikuj posta, że przyłączasz się do akcji i zaproś 5 osób do zabawy. Miło mi będzie gdy umieścisz logo akcji wraz linkiem w pasku bocznym. Oczywiście możesz przyłączyć się do akcji "nieoficjalnie", nie biorąc udziału w konkursie na najlepsze recenzje (patrz punkt 5)
2. Akcja trwa od 19 sierpnia do 29 września 2013 czyli 6 tygodni. W każdym tygodniu opublikuj chociaż jedną recenzję maseczki - oczywiście jeśli chcesz może być więcej, przy każdej z nich umieszczając logo akcji z linkiem do tej strony. Możesz też w ramach akcji przypomnieć recenzowane już na blogu maski.
3. Do 6 października opublikuj u siebie podsumowanie wraz z linkami do wszystkich recenzji i prześlij mi link do tego podsumowania na yagoda_she@wp.pl
4. Po zebraniu wszystkich recenzji zbiorę wszystkie wasze opinie i opublikuję nazwy wszystkich testowanych masek wraz z linkami do waszych blogów.
5. Na koniec wybierzemy maseczkę idealną! Mimo, że chcę by to była tylko zabawa to na koniec wybierzemy osobę która dostanie małą nagrodę, w której z pewnością znajdzie się maseczka Oriflame + niespodzianka.

Niestety trochę się wyłamuję i nie zapraszam nikogo, ale jeżeli komuś się ta akcja spodobała to nic nie stoi na przeszkodzie by dołączyć. 

Friday 16 August 2013

Arbuzowe slushy

Hej

Trochę się spóźniłam z tym przepisem, bo najgorętsze dni lata już za nami, ale arbuzy cały czas są więc można jeszcze poeksperymentować.

Przepis na pyszne arbuzowe slushy. Przepis pochodzi z kanału YT 'Kocham gotować'.




1. Kroimy arbuza na małe cząstki, wydłubujemy pestki i wrzucamy do foliowych woreczków.
2. Mrozimy.
3. Wrzucamy do blendera i kruszymy, dodajemy soku ( w oryginale był jabłkowy, ja dodałam zielono-truskawkową nestea, bo tylko to miałam pod ręką i smakowało pysznie )
4. Można zrobić bardziej płynne, albo takie do jedzenia łyżką ( ja bardziej lubię tą drugą opcje )


Smacznego!

Wednesday 14 August 2013

Grapefruitowa świeżość w szamponie Timotei

Hej

Lubię urozmaicenie w szamponach i rzadko zdarza mi się kupić drugi raz ten sam jak tylko skończy mi się butelka. Tym razem padło na szampon Timotei. Nie zastanawiałam się długo i wpakowałam go do koszyka i okazał się świetnym wyborem.

Wymarzona objętość. Timotei with Jericho Rose.





400ml. Cena: ok. 7 zł ( Biedronka )
Szampon zamknięty w mojej ulubionej przezroczystej butelce z niezwykle wygodnym otwarciem. Grafika na etykietce jest bardzo ładna i nawiązuje do koloru szamponu.
Konsystencję ma idealną - nie jest wodnisty i nie przecieka przez palce. Znakomicie się pieni i potrzeba go naprawdę niewiele aby porządnie umyć włosy.
Zapach ma zdecydowanie grapefruitowy – orzeźwiający i utrzymuje się na włosach lekko przebijając przez zapach odżywki.
To co mnie zaskoczyło to to, że włosów mogłam nie myć nawet przez tydzień - tak długo trzymają świeżość! Nie wiem czym to jest spowodowane, ale jeszcze żaden szampon tak nie działał jak właśnie ten.
Co do objętości to włosy są lekko odbite od nasady, ale nie jakoś spektakularnie.

Bardzo polubiłam ten szampon i cieszę, się, że będzie ze mną na długo bo ma aż 400ml i jest bardzo wydajny.
Miała go któraś z Was? Jak wrażenia?

Monday 12 August 2013

TAG: 50 faktów o mnie

Hej

Bardzo lubię tego typu wpisy, więc postanowiłam sama napisać 50 przypadkowych faktów o mnie. Trochę się namęczyłam, ale starałam się, żeby było ciekawie i żebyście mnie mogły troszkę bliżej poznać.


1. Mam na imię Monika i kiedyś bardzo nie lubiłam tego imienia, ale po 22 latach w końcu się przekonałam.
2. Jak byłam mała bardzo krótko chodziłam do przedszkola, bo jednego dnia gdy wszyscy wychodzili na placyk się pobawić ja byłam jako ostatnia w toalecie, wyszli i o mnie zapomnieli. Opiekowała się mną babcia.
3. Uwielbiam ostre i mocno przyprawione jedzenie.
4. Bardzo łatwo się wzruszam. Jak mam zły dzień do łez potrafi doprowadzić mnie nawet jakaś bardziej emocjonalna reklama.
5. Nic nie dostarcza mi rozrywki tak jak indyjskie kino.
6. Jedyną osobą, której mówię wszystko jest mój narzeczony.
7. Mam najbardziej wspierających i tolerancyjnych rodziców na świecie.
8. Od ok. 5 lat jestem Muzułmanką.
9. W gimnazjum i liceum nienawidziłam matematyki. Gdy nauczyciele prosili do tablicy, ja zawsze byłam omijana bo wiedzieli, że będę męczyć zadanie w nieskończoność ;)
10. Jeździłam konno przez 2 lata, ale przestałam gdy mój ukochany koń zachorował tak, że nie można było już na nim jeździć. Odwiedzałam go jednak tak długo jak tylko mogłam. Mam cudowne wspomnienia z tymi zwierzętami.
11. Kiedy byłam mała, moi kuzyni tak mnie nastraszyli, że przez dłuższy czas bałam się własnego pokoju po zmroku. 
12. Jestem raczej niezdecydowaną osobą - zawsze lubię się kogoś spytać o radę, ale niekoniecznie jej posłuchać.
13. Jestem niska - mam 162 cm, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.
14. Przez rok studiowałam nauczanie j. angielskiego w kolegium na UW jednak zrezygnowałam na rzecz filologii angielskiej i nie żałuję tej decyzji.
15. Panicznie boję się balonów i wszystkich latających robaków.
16. W moim pokoju zdychają wszelkie kwiaty - jedyny który się trzyma to hibiskus.
17. Mam słabość do wszystkiego co indyjskie/arabskie.
18. Jestem bardzo sentymentalna.
19. Byłam w Paryżu aż 4 razy - 2 razy jako mały brzdąc, 3 raz po Komunii - pojechałam do Disneylandu, 4 raz w drugiej liceum.
18. Nie mam bierzmowania, bo nie chciałam. 
19. Lubię jeździć pociągami.
20. Nienawidzę się spóźniać, wolę być 30 min przed czasem niż spóźnić się 2 minuty.
21. Na obozie byłam raz w życiu, zawsze wyjeżdżałam gdzieś z rodzicami i najbliższą rodziną.
22. Najmilej wspominam czasy podstawówki.
23. W liceum byłam na profilu biologiczno-chemicznym i ledwo zdałam z chemii.
24. Jestem jedynaczką.
25. Nie chodzę w butach na obcasie.
26. Bardzo szybko marzną mi stopy. W zimę nosze ocieplane buty na grubej podeszwie, 3 pary skarpet i nadal mi zimno.
27. W związku z tym baaardzo nie lubię zimy.
28. Za rok wychodzę za mąż.
29. Mam prywatne konto na twitterze i uwielbiam sobie na nim narzekać, bardzo mnie to relaksuje nawet jeżeli nikt tego nie czyta.
30. Zawsze sprawdzam składy produktów i nie zjem niczego co zawiera coś pochodzenia świńskiego albo alkohol.
31. Przez semestr chodziłam na taniec brzucha.
32. Mniej się stresuje gdy mam mówić coś po angielsku niż po polsku.
33. Jestem spokojną osobą i trudno wyprowadzić mnie z równowagi przez to prawie z nikim się nie kłócę. 
34. Mam lekką chorobę lokomocyjną.
33. Nigdy nie miałam nic złamanego - jedynie wybite palce od siatkówki.
34. Raz w życiu pojechałam na zawody sportowe w biegu na 60 metrów razem z koleżanką, tylko dlatego, że byłyśmy ulubienicami pani od WF-u. Nie, nie zdobyłam żadnego medalu ;)
35. Jestem niezwykle wyrozumiała dla ludzi i nigdy się nie denerwuję na osoby w sklepie bądź w fast foodach co mają plakietkę 'uczę się'.
36. Zawsze śpię pod najcieńszą kołdrą, nawet w zimę, jedynie co do dokładam sobie koc. Pod pierzynami chyba bym się ugotowała.
37. Mam dosyć dużą wadę wzroku, jestem krótkowidzem.
38. Nie potrafiłabym mieszkać w ciasnym mieszkaniu w bloku - zdecydowanie potrzebuję przestrzeni wokół siebie.
39. Najlepiej czas spędza mi się z moim partnerem, tylko on mi jest do szczęścia potrzebny ;)
40. Nauczyłam się komunikować w hindi oglądając filmy bollywood.
41. Uczyłam się francuskiego przez 6 lat i dużo rozumiem, z mówieniem gorzej.
42. Notatki ze studiów zawsze muszą być poukładane w segregatorach - nie lubię jak mam w nich chaos.
43. Kiedyś w życiu nie pomyślałambym, że będę nauczycielką - teraz nią jestem i sprawia mi to ogromną satysfakcję. 
44. Byłam dosyć bezproblemowym dzieckiem - rodzice zawsze wiedzieli gdzie jestem i kiedy wrócę.
45. Nie mam prawa jazdy i nie chce mieć bo wiem, że nie umiałabym się skupić na drodze.
46. Kiedyś byłam ogromną fanką Beatlesów i rock'n'rolla lat 50 i 60.
47. Nie umiem się uczyć do egzaminu przez 2 tygodnie, zawsze jest to max. 2 dni przed, niezależnie od poziomu trudności. Tym sposobem w mojej studenckiej karierze nigdy nie doświadczyłam kampanii wrześniowej. 
48. Nie lubię oglądać seriali, które mają jakąś skomplikowaną i ciągnącą się fabułę. Moim serialem idealnym jest dr. House.
49. Ciężko przychodzi mi wydawanie pieniędzy, taki ze mnie mały sknerus ;)
50. Moim największym marzeniem na chwilę obecną jest zwiedzić całe Indie wzdłuż i wszerz.

Saturday 10 August 2013

Tydzień w zdjęciach #10

Hej

Mega gorący tydzień już za nami. Chwilami było dosyć piekielnie, szczególnie w mojej sypialni na piętrze, która jest przez 3/4 dnia nasłoneczniona, ale mój największy przyjaciel wiatrak dzielnie się spisywał. 


1. księżyc prosto w oczy. / 2. cola angry birds - cukier, chemia i jeszcze trochę cukru. / 3. taki tam spacer po ursynowie. / 4. 37 stopni w cieniu. / 5. moje bezmięsne leczo - uwielbiaaam. / 6. żółciutka bokserka od giny tricot za 2 zł. / 7. żar się leje z nieba. / 8. winogrono atakuje. / 9. widziałyście półlitrową pepsi w puszce? zdziwiłam się. 
Wynalazłam kilka ciekawych filmików z Indiami w roli głównej. Jeżeli jesteście ciekawe to zapraszam do obejrzenia.

Na początek reklama promocyjna Indii. Jest magiczna. I już na początku możemy zobaczyć słynny 'indian head shake' :)


Niesamowicie wzruszająca akcja Coca-Coli aby zjednoczyć ze sobą mieszkańców Indii i Pakistanu. Cudowny pomysł.


Najsłodsza reklama McDonald's ever. 


Cieszycie się, że w końcu temperatury zmalały? :)
Zastanawiam się nad zrobieniem tagu '50 faktów o mnie', chciałybyście poczytać? 

Monday 5 August 2013

Cats Wink - maskara prosto z Korei

Hej

Dziś chciałabym powiedzieć Wam parę słów o niesamowitym tuszu do rzęs, który wygrałam w rozdaniu i polubiłam go już od pierwszego użycia. Moja przygoda z tuszami była usłana porażkami - wszystkie wybitnie nie tolerowały moich rzęs i zawsze kończyły u koleżanki. 

Cat Wink 3go mascara. Tony Moly



Pierwsze co mnie urzeka to przeurocze opakowanie i koci pyszczek, bez zbędnych wielkich krzyczących napisów. Informacje z tyłu niestety nic mi nie mówią, ale cyknęłam fotkę, a co ;)

Szczoteczka jest wygodna i ładnie wyprofilowana. Bardzo dobrze się nią manewruje.
Ładnie rozdziela rzęsy i nadaje im intensywnie czarny kolor. Zdecydowanie pogrubia, ale co do podkręcenia i wydłużenia to niestety nie jest to efekt sztucznych rzęs chyba, że moje są wyjątkowo sztywne i niepodatne na takie zabiegi. Ja mocno wytuszowanych rzęs nie lubię, więc dla mnie taki efekt jest zadowalający. Zawsze nakładam tylko jedną warstwę.
Nie maluje się codziennie, więc o jego wydajności nie będę pisać gdyż używam go bardzo sporadycznie i smutno patrzę w kierunku tego sześciomiesięcznego okresu przydatności, bo jestem 100% pewna że go nie zużyję do samego końca.

To co mnie w nim zaskoczyło to błyskawiczne schnięcie, dosłownie kilka sekund i gdy mrugniemy nic się nie odbija. Również zero osypywania... naprawdę zero po całym dniu. Z łatwością można go zmyć żelem micelarnym z biedronki nie gubiąc przy tym połowy rzęs.
Jakie są wasze ulubione tusze do rzęs? 

Znowu mega ciepłe dni przed nami, cieszmy się z tego, bo temperatury mocno zbliżone do tych np. w Dubaju :) 

Thursday 1 August 2013

Lipcowe denko i wyrzutki

Hej

W tym miesiącu nie zużyłam dużo produktów, ale za to bardzo dużo wyrzuciłam bo były już długo po terminie przydatności. Bez przydługich wstępów przechodzę do prezentacji.


1. Szampon nadający objętość drożdże piwne i owoc granatu. Garnier. 250ml
Recenzja TU

Bardzo przyjemny produkt do którego z pewnością kiedyś powrócę.

2. Żel pod prysznic żurawina i biała herbata. Isana. 300ml. 

Zapach miał ładny, ale bez szaleństw. Konsystencja też taka dziwna była. Nie zrażona tym incydentem będę i tak kupować te żele bo są jednymi z moich ulubionych.

3. Żel do stóp dezodorująco-antyperspiracyjny. BeBeauty. 75ml.

Kupiony rok temu i dopiero teraz udało mi się wykończyć resztkę. Szału nie ma, wysuszał stopy.

4. Próbki Love Me Green
Recenzja TU

Niestety nie są to produkty dla mnie.

5. Chusteczki do higieny intymnej. Tami. 20.

Bardzo je lubiłam i nie wysychały zbyt szybko.
A teraz te produkty, które wylądowały w koszu. Jedne ledwo co zaczęte, inne nawet nie otwierane.


1. Mleczko 3 w 1 do demakijażu. Johnson's.

Szczypało w oczy i ogólnie słabo zmywało.

2. Odżywka do zniszczonych włosów. Fructals

Pamiętam kupiłam ją w Auchan bo przyciągnęło mnie ładne opakowanie i arabskie napisy na odwrocie. Pachniała ładnie ale z tego co pamiętam mało co robiła.

3. Krem z filtrem. Piz Buin

Dostałam go gratis jak kupowałam soczewki lata temu. Nawet go nie otworzyłam.

4. Odżywka wzmacniająca. Joanna.

Zdziwiłam się jak zobaczyłam aż 2 opakowania i to zużyte do połowy. Niestety na moich włosach była lekką porażką.

5. Nafta kosmetyczna. Anna.

Kupiłam, ale bałam się jej użyć na włosy czytając jak to ciężko ją zmyć.

6. Olej rycynowy.

Zrobiłam sobie kiedyś z niego maseczkę z żółtkiem na włosy. Zmywałam to chyba przez godzinę. Już nie użyłam go drugi raz.

7. Lakiery. 

Jeden zgęstniały, drugi dziwnie rzadki.
Mam nadzieję, że jesteście zadowolone ze swoich zużyć w tym miesiącu :)  Zdarza wam się wyrzucać jakieś zapomniane produkty z czeluści szafek, które są ledwo co zaczęta a już po terminie przydatności?