Showing posts with label kosmetyki. Show all posts
Showing posts with label kosmetyki. Show all posts

Thursday, 5 April 2012

Krem do twarzy - kozie mleko - Ziaja

Hej

Ziaja powoli zaczyna obejmować pierwszą pozycję na liście moich ulubionych marek. Jeszcze nie było takiej sytuacji żeby ich kosmetyki mnie rozczarowały. Ale przejdźmy do rzeczy.
Przedstawiam wam kolejną odsłonę z serii kozie mleko:

krem 1 - cera sucha, skłonna do zmarszczek.

Aktywny preparat o intensywnym działaniu nawilżającym skórę suchą i mało elastyczną.

Kompleks składników koziego mleka - bogaty w proteiny, kwasy organiczne, lipidy, węglowodany oraz witaminy A i D. Stymulując syntezę kolagenu i elastyny aktywuje odnowę skóry. Zwiększa jej elastyczność, zapobiega wiotczeniu, wygładza zmarszczki i opóźnia procesy starzenia. Chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Odżywia i doskonale nawilża skórę.
Witamina A - wygładza zmarszczki, przywraca skórze elastyczność i rozjaśnia przebarwienia.
Witamina E - zwana 'witaminą młodości'. Neutralizuje wolne rodniki, odpowiedzialne za procesy starzenia się skóry, opóźniając powstawanie zmarszczek.
Prowitamina B5 (D-panthenol) - w skórze ulega przekształceniu w witaminę B5. Intensywnie nawilża i skutecznie łagodzi podrażnienia.
Fotostabilny filtr UV - zapewnia ochronę przeciwsłoneczną przed promieniowaniem UV.








50ml. Cena ok 6zł (Tesco)

Potrzebowałam jakiegoś super nawilżającego kremu, który nie pozostawiałby tłustego filmu i żeby skóra się nie świeciła. Kolejnym powodem było używanie mydła biały jeleń, które potwornie wysusza skórę. Zaraz po myciu delikatnie wklepuje krem w skórę i na efekty nie trzeba długo czekać.
Po pierwsze, dla mojej skóry zapewnia optymalne nawilżenie. Stosuje go na noc, więc nakładam dosyć sporą ilość tego kremu żeby uniknąć ewentualnych przesuszeń spowodowanych mydłem. Jestem na prawdę zadowolona. Nie dość, że ładnie pachnie to i doskonale ją nawilża. Dosyć szybko się wchłania, mi akurat na noc nie przeszkadza jak troszkę się świecę, ale rano skóra jest matowa, gładka i nawilżona. Zero mydlanych przesuszeń.
Konsystencja jest typowo kremowa. Zapach bardzo ładny i delikatny - typowy dla serii z kozim mlekiem, nie utrzymuje się długo na skórze.

Na pewno do niego wrócę, jeden z lepszych kremów jakie do tej pory miałam.
Kolejny raz sprawdza się zasada to co tanie niekoniecznie musi być złe :)


A Wy lubicie produkty Ziaji? Miałyście do czynienia z tym kremem albo innym produktem z serii kozie mleko?

Tuesday, 3 April 2012

Biały jeleń - hit czy kit?

Hej

Nigdy nie przyszło mi do głowy, że będę chwalić sobie mydło biały jeleń. Zawsze podchodziłam do niego w formie żartu, a tu nagle zapragnęłam czegoś naturalnego dla mojej twarzy. Będąc w Rossmanie zaopatrzyłam się w taką oto kostkę. Tak dla spróbowania, nie miałam żadnych wysokich oczekiwań. Ale bardzo miło zostałam zaskoczona przez tego jelenia ;)


Biały Jeleń - mydło naturalne hipoalergiczne. Pollena. 





200g. Cena: ok 2.50zł (Rossman)

Używam go codziennie do mycia twarzy. I jestem bardzo zadowolona.
Zacznijmy od zapachu. Jest taki mydlany, lubię takie czyste zapachy. Nie wiem czy długo się utrzymuje na skórze, bo zawsze potem nakładam krem. W każdym razie zapach jest u mnie na plus. Dla niektórych śmierdzi, mi tam nie przeszkadza taki mydlany zapach.
Ta wielgachna kostka mydła jest trochę nieporęczna, szczególnie te kanty, ciężko mi ją obracać w dłoni ( a mam bardzo małe dłonie ). Oczywiście można ją sobie podzielić na dwie mniejsze kostki, ale ja chyba zostanę przy oryginalnym rozmiarze, już się przyzwyczaiłam. Słyszałam, że łatwo się kruszy. Ja już widzę 2 spore pęknięcia. Mam nadzieje, że jak się naturalnie rozkruszy na mniejsze części będzie mi łatwiej.
Co do pienienia się, raczej słabo, ale się pieni.

Przejdźmy do minusów. Strasznie wysusza skórę! Bez kremu super nawilżającego ani rusz. Ja natychmiast po umyciu nakładam krem Ziaji do skóry wysuszonej i jest ok.
Uwaga też na oczy. Mi się troszeczkę pianki dostało do oka i szczypało niemiłosiernie.
Nie polecam jak ktoś ma suchą skórę, te mydło wysuszy ja na wiór ;)
Słyszałam, że jest dobre do skóry trądzikowej i skutecznie wysusza krostki. Ja nie mam skóry trądzikowej, ale raz na jakiś czas coś mi tam wyskoczy, szczególnie na czole. I tu przyznam się ze widać poprawę. Mydło wysuszyło krostki i od 4 dni nie widzę żadnych nowych, ale ciężko stwierdzić czy to zasługa tego mydła.

Są ludzie, którzy kochają albo nienawidzą białego jelenia. Ja jak na razie go lubię, nie wyrządził żadnych szkód oprócz tego wysuszania, ale wiadomo, mydło to mydło, musi wysuszać.


Miała któraś z Was do czynienia z Białym Jeleniem w celach kosmetycznych? 


Monday, 2 April 2012

Peeling do stóp - czyli coś zupełnie dla mnie zbędnego

Hej

Dziś chciałabym poruszyć temat peelingu do stóp. Nie wiem jak wy, ale dla mnie takie kosmetyki są troszkę zbędne. Stan moich stóp nie jest zły, moja pielęgnacja ogranicza się do peelingowania i kremowania 'kiedy mi się przypomni' - no właśnie, a z tym poradzić sobie może najzwyklejszy w świecie peeling do ciała. Pisałam wcześniej o kremie do stóp (TU). Dla mnie jest on bardzo dobry i niezbędny podczas zimy. Ale peeling specjalnie do stóp? Można bez niego żyć.

Peeling złuszczający do stóp z naturalnym pumeksem, kwasami owocowymi AHA i lanoliną. No. 36. 

* Przeznaczony do usuwania zalegających, martwych komórek naskórka.
* Likwiduje zrogowacenia i zgrubienia naskórka na stopach.
* Przyspiesza naturalne procesy regeneracji skóry.
* Wygładza i uelastycznia skórę.




100ml. Cena: 5.49zł (Rossman)


Skusiłam się na ten peeling ze względu na niską cenę. Nie mam większych problemów ze stopami, ale dobry peeling od czasu do czasu nie zaszkodzi. Ten jest w sam raz. Ale myślę, że z większymi problemami sobie nie poradzi.
Konsystencja jest ok, nie za rzadka, nie za gęsta. Zawiera bardzo dużo peelingujących drobinek, które są w różnych kolorach tęczy. To było czymś, co mnie niezwykle zadziwiło. Co do zapachu - prawie w ogóle nie pachnie. Jakiś bliżej nieokreślony zapach jest delikatnie wyczuwalny.
Przyjemnie się nim masuje stopki, są wygładzone tak jak po każdym zwykłym peelingu. Drugi raz go nie kupię, był to mój pierwszy i ostatni peeling do stóp. Kupiłam na próbę, równie dobrze mogę używać zwykłego gruboziarnistego peelingu do ciała – takie same efekty. 


A co Wy myślicie na temat peelingów do stóp? Używacie ich czy może zastępujecie najzwyklejszym do ciała?

Saturday, 31 March 2012

Krem do stóp - Neutrogena

Hej

Co za ponura pogoda. Przed chwilą padał najpierw deszcz, potem grad i na końcu śnieg + zagrzmiało 2 razy. Nic tylko siedzieć w domu z kubkiem gorącej herbaty i dobrą książką.

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją mojego ulubionego kremu do stóp.


Krem do stóp Neutrogena - suche / zniszczone stopy. Odżywia i przywraca miękkość / 24-godzinne nawilżanie.

* Działa kojąco i przynosi natychmiastową ulgę nawet najbardziej wysuszonym stopom.
* Zapewnia długotrwałe nawilżenie, aż do 24 godzin i pomaga zapobiegać powstawaniu zrogowaceń.
* Przywraca stopom ulgę i zauważalnie przywraca miękkość.
* Nie pozostawia tłustej warstwy.





50 ml. Cena: 16.49 zł (Rossman)


Mój absolutnie nr. 1 jeśli chodzi o stopy. Mam go już od jakiegoś czasu i jestem z niego bardzo zadowolona. Nie jestem zbyt regularna, jeżeli chodzi o pielęgnacje stóp, zazwyczaj stosuje go zimą, gdy moje stopy są lekko przesuszone. Nie mam aż tak wielkiego problemu z nimi, więc nie potrzebuje regularnej kuracji. Raz na jakiś czas sięgam po ten krem.
Ma bardzo ładny zapach i dobrą konsystencję. W tubce jest malutki otwór - mniejszy niż standardowy, dzięki czemu dozowanie kremu jest bardzo łatwe. Dlaczego taki mały otwór? Ten krem jest mega wydajny, potrzeba na prawdę niewiele żeby dokładnie posmarować stopy.
Szybko się wchłania, nie pozostawia żadnej tłustej warstwy.
Stopy są wygładzone, wszelkie przesuszenia znikają a uczucie nawilżenia pozostaje przez długi czas. Zazwyczaj grubsza skóra na piętach staje się 'gładka jak pupcia niemowlaka' :)


Miałyście ten krem? Lubicie kosmetyki firmy Neutrogena? Jest to mój pierwszy produkt tej firmy i jestem bardzon zadowolona. 

Thursday, 22 March 2012

Balsam do ust - Himalaya

Hej

Przedstawiam Wam moją niespodziewaną indyjską zdobycz prosto z SuperPharm. Nie spodziewałam się, że znajdę tam produkt marki Himalaya. Mam niezwykłą słabość do wszystkiego co indyjskie.

Balsam do ust Himalaya herbals - odżywia usta i chroni przed ich wysychaniem i pękaniem. Zawiera olejek z kiełków pszenicy i olejek z nasion marchwi. 







10g. Cena: 4.99zł (SuperPharm)



Mój drugi w życiu balsam z takim aplikatorem. Mam lekki niesmak po carmexie w tubce, ale ten spisuje się lepiej - aż tak bardzo się nie upłynnia jak carmex. Może ten kształt trochę mi nie pasuje no ale można się przyzwyczaić.
Zapach? Bardzo przyjemny i delikatny. Bezbarwny, łatwo się nakłada. Dosyć długo pozostaje na ustach (chociaż nie tak długo jakbym sobie tego życzyła) i dobrze je nawilża. Jestem z niego calkiem zadowolona. Plusem jest bardzo niska cena i obecność duuużej ilości naturalnych składników. Oczywiście dla mnie plusem jest także to, że jest wyprodukowany w Indiach no ale ja już mam takiego bzika ;)

Ogólnie nie jest najgorszy, konsystencja i zapach na tak, niestety nie pozostaje on zbyt długo na ustach. Przynajmniej na moich ;)

Cóż, drugi raz go nie kupię, wypróbowałam i starczy, wolę wazelinę od ziaji.

Taki trochę indyjski fail, ale absolutnie się nie zrażajcie! Jest masa innych super produktów z Indii, które mam nadzieję zaprezentuje Wam w najbliższych miesiącach.

Monday, 19 March 2012

Czekoladowe masło do ciała - Farmona

Hej

Przedstawiam Wam produkt, który podbił mój zmysł węchu czyli...


Czekoladowe masło do ciała firmy Farmona z serii Sweet Secret - ciemna czekolada i orzech pistacji.


Czekoladowe masło do ciała daje uczucie wypielęnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. 




225ml Cena: ok 21 zł.


Dostałam w prezencie i jestem nim zachwycona. Pachnie przecudownie, połączenie pistacji i czekolady jest zniewalające. Zapach pozostaje bardzo długo na skórze, jest ona dodatkowo wygładzona i nawilżona.  Ma super konsystencję i szybko się wchłania nie pozostawiając żadnej nieprzyjemnej warstwy. Uczucie gładkiej skóry jest długotrwałe i troche mnie to zaskoczyło, nie spodziewałam się takich efektów. Mój pierwszy produkt firmy Farmona i na pewno nie ostatni. Ma ładnie zaprojektowane opakowanie. 


Z tej firmy miałam kiedyś mus do ciała Tutti Frutti mango i brzoskwinia - tak samo bo uwielbiałam, miał obłędny zapach który też długo utrzymywał się na skórze. 


Chyba niedługo skuszę się na jakiś scrub do ciała :)



Miałyście do czynienia z innymi produktami tej firmy? Które z nich polecacie? 

Sunday, 18 March 2012

Carmex

Hej

O firmie CARMEX słyszałam dużo dobrego, wiec postanowiłam, że najwyższy czas ją wypróbować. Kupiłam nawilżający balsam do ust w tubce gdzieś pod koniec tych straszliwych mrozów. Mile mnie zaskoczył, do tego stopnia, że odsawiłam moje dotychczasowe balsamy z Yves Rocher.




 10g. Cena: ok 9 zł (Rossman)


Byłam zadowolona, nadal jestem gdyż wciąż go używam. Nie wiem jak Wam, ale mi pasuje ten zapach... jest taki inny - mentolowy. Po nałożeniu czuć przyjemne nawilżenie i taki jakby chłód na ustach - byłam mile zaskoczona. Bardzo łatwy w aplikacji, łatwo się wyciska tylko gdy jest w temperaturze pokojowej, jeżeli jest zimno to gęstnieje i trzeba się nieźle nasiłować żeby go wydusić. Polecam ten balsam, ale zdecydowanie w innej formie aplikowania. Następnym razem kupię ten w sztyfcie, tuba niezbyt się sprawdza w zimie. 


Oby taka piękna pogoda została już z nami jak najdłużej...




Carmex jest strasznie popularny więc na pewno większość z Was go miała/ma, jakie są Wasze opinie na jego temat? Jak to jest z tymi smakami?


Friday, 16 March 2012

Maseczki do twarzy - Ziaja

Hej

Bardzo długo szukałam odpowiedniej maseczki do twarzy. Jedne tragicznie się spłukiwały, drugie nie spełniły oczekiwań, co do obiecywanych efektów, inne zaś podrażniały mi skórę.
Po raz kolejny skusiłam się na produkt firmy Ziaja i nie zawiodłam się.

Maska oczyszczająca z glinką szarą - skóra mieszana, tłusta, trądzikowa.

Zmniejsza widoczność rozszerzonych porów, normalizuje pracę gruczołów łojowych, skutecznie łagodzi podrażnienia skóry.


Maska regenerująca z glinką brązową - każdy rodzaj skóry


Uzupełnia niedobór substancji odżywczych, przyspiesza regeneracje skóry, skutecznie wygładza drobne zmarszczki.



Tak wygląda maseczka regenerująca z glinką brązową

7ml. Cena ok. 1.50 zł


Stosuje je 2 razy w tygodniu i jestem zadowolona. Przyjemnie się nakłada, ładnie spłukuje się ciepłą wodą.
Co do efektów, moją skórę oczyszcza na 6! Skóra jest cudownie matowa prawie przez cały dzień. Bez żadnych fluidów czy pudrów gdyż ja tego nie używam. Trzymam je zazwyczaj 10 minut.
Skutecznie łagodzi drobne podrażnienia.

Obie mają praktycznie zbliżone efekty. Stosowałam je naprzepiennie przez ok. 3 tyg.

Jestem z nich baaardzo zadowolona.



W końcu mój hibiskus przebudził się po zimie :)


Wiem, że sporo z Was wypróbowało te maseczki, co o nich myślicie? 

Życzę Wam pięknego, słonecznego weekendu!

Thursday, 15 March 2012

Kozie mleko - Ziaja


Hej

Dziś kolejna odsłona kosmetyków firmy Ziaja a konkretniej...

Krem do rąk i paznokci - kozie mleko

Nie wiem jak to się dzieje, ale każdy kosmetyk od Ziaji, który wpadnie mi w ręce od razu staje się moim ulubionym. Jak pisałam w poprzednim poście, mam słabość do tych ich minimalistycznego designu opakowań. Sprawia on, że wyróżniają się na półkach i często po nie sięgam. Odbiegając od opakowania, Ziaja ma na prawdę bardzo dobre produkty, które doskonale wpisują się w mój gust kosmetyczny.




Skóra sucha, skłonna do zmarszczek.
Aktywny preparat o bogatej, nowoczesnej formule regenerujący skórę suchą i mało elastyczną.

kompleks składników koziego mleka, wit. A i E, prowit. B5 (D-panthenol).

80ml Cena: 5.39 zł (Rossman)






Kolejny produkt Ziaji, w którym jestem totalnie zakochana. Rok temu miałam kokosowy krem do rąk tej samej firmy, który uwielbiałam a w tym roku zdecydowałam się na krem z kozim mlekiem, który regeneruje także paznokcie.

Ma trochę 'inny' zapach, taki troszkę 'mydlany' jak ja to określam;) Mi się akurat podoba, na początku jest dość intensywny, ale potem lekko ulatuje i na dłoniach jest już znacznie delikatniejszy .

Stosowałam go przez całą zimę, doskonale nawilżył mi dłonie na dosyć długi czas. Dodatkowo zapewnił przyjemne wygładzenie. Nakłada się do niewiele, bardzo szybciutko się wchłania.

Trochę nie rozumiem, w jaki sposób ma niby regenerować także paznokcie... moje paznokcie totalnie go olały i się nie odżywiły ;) 

Nie używam zbyt wiele kremów do rąk, jest to mój trzeci, który przetestowałam. Umieszczam go na równi z jego kokosowym odpowiednikiem.



A na koniec zapowiedź produktu, który został zakupiony wczoraj w SuperPharm i jest produktem indyjskim. Oto on:


Niedługo postaram się Wam napisać jego recenzję.

Jeszcze chwalę się darmowymi próbkami zapachu od Pumy ;)



A wy co sądzicie o tym kremie do rąk? Stosowałyście go kiedyś?

Wednesday, 14 March 2012

Wazelina kosmetyczna - Ziaja

Hej

Słyszałam, że podobno nadchodzący weekend ma być iście wiosenny! Oby prognozy się sprawdziły.


Dzisiaj przedstawiam Wam recenzję wazeliny kosmetycznej firmy Ziaja.



Ma działanie natłuszczające i ochronne. Skutecznie zapobiega wysuszaniu skóry. Doskonale regeneruje uszkodzony naskórek.

30 ml. Cena ok. 4 zł (drogerie Natura)

Ok, moje wrażenia. Absolutnie cudowna! Jakoś nigdy nie byłam przekonana do aplikacji wszelkich błyszczyków, balsamów a tym bardziej wazelin za pomocą palca, ale w końcu się skusiłam. Zauważyłam ją całkiem przypadkowo i pomyślałam, czemu nie? Cena niska, a zawsze to jakaś odmiana dla tradycyjnych balsamów z Yves Rocher które stosuje od kilku lat.

Już chyba wspominałam, że nie jestem wielką fanką zapachowych balsamów do ust, więc ucieszyłam się gdy zobaczyłam, że ta wazelina jest zupełnie bezzapachowa i w dodatku bezbarwna. Idealne połączenie jak dla mnie.

Pierwszym wielkim plusem jest to, że długo utrzymuje się na ustach i sprawia, że są odpowiednio nawilżone.
Kolejnym plusem jest oczywiście cena no i wydajność! Ma gęstą konsystencję, w sam raz żeby się dobrze nakładała.
Używam jej tylko jak jestem w domu - ze względów higienicznych, jeżeli jestem poza domem używam Carmexu, gdyż nie mam możliwości mycia rąk przed każdą aplikacją. Mam ją od jakiegoś miesiąca i zużyłam niewiele gdyż na prawdę bardzo długo się utrzymuje ( Nie ma smaku więc nie ma możliwości 'zlizywania' ;))

Co więcej nadaje się na każdy obszar skóry, który jest przesuszony, np. okolice nosa, łokcie itd.


Podoba mi się także opakowanie. Jestem wielką fanką designu wszelkich produktów Ziaji. Uwielbiam ten ich minimalizm.


Miałyście już do czynienia z taką wazeliną? Jakie są Wasze opinie na jej temat?





Sunday, 11 March 2012

Odrobiona Orientu


Hej

Lubicie orientalne dodatki? Ja nie wyobrażam sobie życia bez nich. Moje oko jest już tak wprawione, że zawsze i wszędzie uda mi się wyszukać coś orientalnego. Jestem także fanką indyjskich kosmetyków i arabskich perfum w małych flakonikach. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się przygotować dla Was recenzję indyjskich kosmetyków, które uwaga! Są dostępne również w Polsce.

Ostatnio miałam szansę wybrać sobie w Yves Rocher prezent o wysokości 70 zł gdyż skompletowałam wszystkie niezbędne pieczątki na karcie stałego klienta. Już wiedziałam co wybiorę - olejek do orientalnego masażu!

Składniki pochodzenia roslinnego: olejek arganowy bio, olejek eternyczny z róży bio, olejek z kopry, olejek ze słoniecznika, olejek rycynowy, olejek z kukuryczy. Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego. 



Kosztował dokładnie 69 zł. Zawiera olejek arganowy i różany - czyli składniki uwielbiane przez kobiety Bliskiego Wschodu. Pachnie wręcz obłędnie, ale nie powiedziałabym, że jakoś bardzo orientalnie, ale olejek różany jest bardzo mocno wyczuwalny. Testowałam go tylko troszeczkę gdyż nie chce go zużyć zbyt szybko, szczególnie tak bez większej okazji. Zapach baaaaardzo długo się utrzymuje i jest równie piękny jak w chwili masowania. Nie sprawia, że skóra się klei - wręcz przeciwnie, jest przyjemnie wygładzona. Dodatkowym plusem jest piękny złocisty kolor i bardzo ładna zgrabna buteleczka. Zdecydowanie dobry wybór, jednak, gdy miałabym za niego zapłacić chyba bym nie wydała aż tyle pieniędzy. No, ale jak ktoś może sobie na niego pozwolić to na prawdę zachęcam. Trochę orientu przyda się każdej z Nas :)


A oto mój ukochany naszyjnik z indyjskim słoniem - uwielbiam je :)



A Wy macie coś orientalnego w swojej kosmetyczce lub szafie?