Hej
Jest to dramat/kryminał z Bollywood z trójką świetnych aktorów. Szukałam trailer'a z napisami i oglądając go, aż mnie ciarki przeszły. Zaskakujący i wzruszający.
Ta pogoda mnie wykończy - okna w pokoju pozasłaniałam, żeby
nie widzieć co się za nimi dzieje. Wiosno, gdzie jesteś? :(
Jeszcze nie robiłam notki o ulubieńcach miesiąca, trochę ich
się nazbierało i chciałabym je Wam dziś zaprezentować i powiedzieć o nich kilka
słów.
Jak widzicie są one tylko z kategorii włosy i twarz.
Olejek sesa - stosuję już od jakiegoś miesiąca tylko na
skalp. Powoli jakieś efekty zaczynam dostrzegać ale pełna recenzja dopiero za
miesiąc. Zauważyłam, że stopniowo ogranicza mi wypadanie włosów no i pięknie
pachnie. Koleżanka z Indii mówiła mi, że miała go jej koleżanka i jej zupełnie
nie pomógł. Powiedziała mi też jedną bardzo intrygującą rzecz, że w zimie nie
powinno się stosować olejów. Cóż, oni tam mają zupełnie inną zimę, ale musze
wypytać jeszcze o to. Plus poleciła pić zmiksowaną marchewkę, buraka i pomidora
– ale za to chyba podziękuję.
Podkład Bell - tak jak część z dziewczyn nie wyobraża sobie
wyjścia z domu bez podkładu, tak ja nie wyobrażam sobie wyjść z nim i mówię to
zupełnie serio. Nie mogę się przyzwyczaić do widoku mojej twarzy z podkładem.
Stosuje go tylko w okolicach płatków nosa, która jest cały czas lekko
zaczerwieniona. I pewnie się zdziwicie, jak to tylko na nos? Stapia się
idealnie z moją skórą i na prawdę mało co widać, że tylko nosek wysmarowany a
reszta nie. Wiem, bo pytałam się kilku osób i potwierdziły.
Krem silnie nawilżający - mam go zaledwie od tygodnia i już
jest moim ulubieńcem. Kupiłam w naturze, za śmieszne 6 z groszami, bo nie
zawierał parafiny na drugim miejscu w składzie. Jest lekki, błyskawicznie się
wchłania i skóra jest mega gładka i nawilżona. Świetny zastępca ciężkich zimowych
kremów.
Maść z wit. A - pisałam o niej w poprzednim poście - idealna
na mroźne powietrze, którego u nas ostatnio pod dostatkiem.
Maść cynkowa - mam ją już jakiś czas i zdążyłam zużyć
zaledwie 1/4 tubki. Traktuje nią wszystkie wyskakujące niespodzianki jak i
również zranienia - szybko wysusza i goi. Była niezastąpiona podczas obtarć w
lecie - goiły się błyskawicznie.
Teraz będzie trochę kultury i sztuki :D
Książka, którą pochłonęłam jednym tchem i która wycisnęła trochę łez. Może nie jest to wybitny kunszt literacki, ale historia tam zawarta jest bardzo wzruszająca.
I film, który mnie w tym miesiącu poruszył:
'Talaash'
źródło |
Lubię pastę cynkową :)
ReplyDeleteUżywam maści cynkowej od paru dni i jest dla mnie miłym zaskoczeniem :)
ReplyDeleteChcę takie notki co miesiąc!
ReplyDeleteco do maści z witaminą a jest i moim ulubieńcem na cały rok :D
ReplyDeletebardzo fajny pomysł na takie posty :) Dzięki temu lepiej poznaje się blogerkę ;)
ReplyDeleteZa taki zmiksowany napój to ja podziękuje ;0
maść cynkowa u mnie gdzieś leży bez użytku bo stwierdziłam że nic nie pomaga ,
ReplyDeletezainteresował mnie olejek Sesa , z czego on jest ?
dzięki , zaraz sobie popatrzę , ciekawe czy lepszy od mojego kochanego olejku rycynowego
Deletemaść cynkowa rządzi ;)
ReplyDeleteJestem za jeśli chodzi o takie posty. Mi chyba olejek sesa nic nie daje:(
ReplyDeleteMarzy mi się olejek sesa :)
ReplyDeleteże w zimie nie powinno się stosować olejów???? Kochana dopytaj koniecznie dlaczego tak uwaza i wogole co i jak ????? - ja olejuje olejkiem vatika - kokosowy z Dabur dla mnie najlepszy a mialam tez Amle do porownania... bardzo mnie tym zaciekawilas ....
ReplyDeleteSesa mi jakoś nie podpasował, zapach mnie też drażnił :(
ReplyDeletesok z buraka i marchewki jest pyszny :)
ReplyDeleteodnośnie olejowania to dopiero niedawno zaczęłam to praktykować gdyż mój olejek arganowy ma datę ważności do maja a ja nie lubię marnować produktów, więc co drugi dzień olejek hop na włosy i zobaczymy o co tyle szumu chociaż zdaję sobie sprawę, że na moich włosach efekt nie będzie pioronujący ;)
ReplyDeleteta Melisa zaczyna mnie strasznie kusić, a tym bardziej, że ma bardzo przystępne ceny
ReplyDeleteHm, jakoś nie przepadam za notatkami w stylu "ulubieńcy miesiąca", chociaż to zależy jak dana osoba prowadzi bloga. Ja recenzuję kosmetyki, które aktualnie używam, albo są ok, albo nie i nie widzę potrzeby dodatkowo tworzyć jeszcze osobnych notek na ten temat. No ale jak kto lubi :P Z Twoich ulubieńców miałam tylko kiedyś maść z wit. A, ale używam jej tylko w zimie, choć i tak jest dla mnie za tłusta, a ja nie lubię takich konsystencji :P
ReplyDeleteChyba muszę się wziąść za tą książkę i film też bym chętnie obejżała.
ReplyDeleteNiestety u mnie podkład to konieczność. Ostatnio się zastanawiałam nad tym podkładem z Bell. Jeszcze go nie kupiłam, ale dalej intensywnie nad nim myślę :P.
ReplyDeleteO widzę krem Melisa, nie wiedziałam ze ma nowe opakowanie. Też posiadam i jeszcze tonik, który też jest bardzo fajny. Maści cynkowej i witaminowej tez używam, tej drugiej akurat nie teraz, bo na razie nie moge.
ReplyDeleteDziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam.
takie notki są bardzo fajne ;)
ReplyDeletea sesę muszę w końcu wypróbowac <3