Tuesday, 19 March 2013

Ulubieńcy marca

Hej

Ta pogoda mnie wykończy - okna w pokoju pozasłaniałam, żeby nie widzieć co się za nimi dzieje. Wiosno, gdzie jesteś? :(

Jeszcze nie robiłam notki o ulubieńcach miesiąca, trochę ich się nazbierało i chciałabym je Wam dziś zaprezentować i powiedzieć o nich kilka słów. 


Jak widzicie są one tylko z kategorii włosy i twarz. 


Olejek sesa - stosuję już od jakiegoś miesiąca tylko na skalp. Powoli jakieś efekty zaczynam dostrzegać ale pełna recenzja dopiero za miesiąc. Zauważyłam, że stopniowo ogranicza mi wypadanie włosów no i pięknie pachnie. Koleżanka z Indii mówiła mi, że miała go jej koleżanka i jej zupełnie nie pomógł. Powiedziała mi też jedną bardzo intrygującą rzecz, że w zimie nie powinno się stosować olejów. Cóż, oni tam mają zupełnie inną zimę, ale musze wypytać jeszcze o to. Plus poleciła pić zmiksowaną marchewkę, buraka i pomidora – ale za to chyba podziękuję. 


Podkład Bell - tak jak część z dziewczyn nie wyobraża sobie wyjścia z domu bez podkładu, tak ja nie wyobrażam sobie wyjść z nim i mówię to zupełnie serio. Nie mogę się przyzwyczaić do widoku mojej twarzy z podkładem. Stosuje go tylko w okolicach płatków nosa, która jest cały czas lekko zaczerwieniona. I pewnie się zdziwicie, jak to tylko na nos? Stapia się idealnie z moją skórą i na prawdę mało co widać, że tylko nosek wysmarowany a reszta nie. Wiem, bo pytałam się kilku osób i potwierdziły.

Krem silnie nawilżający - mam go zaledwie od tygodnia i już jest moim ulubieńcem. Kupiłam w naturze, za śmieszne 6 z groszami, bo nie zawierał parafiny na drugim miejscu w składzie. Jest lekki, błyskawicznie się wchłania i skóra jest mega gładka i nawilżona. Świetny zastępca ciężkich zimowych kremów.


Maść z wit. A - pisałam o niej w poprzednim poście - idealna na mroźne powietrze, którego u nas ostatnio pod dostatkiem.

Maść cynkowa - mam ją już jakiś czas i zdążyłam zużyć zaledwie 1/4 tubki. Traktuje nią wszystkie wyskakujące niespodzianki jak i również zranienia - szybko wysusza i goi. Była niezastąpiona podczas obtarć w lecie - goiły się błyskawicznie.

Teraz będzie trochę kultury i sztuki :D 

Książka, którą pochłonęłam jednym tchem i która wycisnęła trochę łez. Może nie jest to wybitny kunszt literacki, ale historia tam zawarta jest bardzo wzruszająca. 



I film, który mnie w tym miesiącu poruszył:

'Talaash'

źródło
Jest to dramat/kryminał z Bollywood z trójką świetnych aktorów. Szukałam trailer'a z napisami i oglądając go, aż mnie ciarki przeszły. Zaskakujący i wzruszający.


Co powiecie na takie notki raz w miesiącu? Aż dziwię się, że nie wprowadziłam tego wcześniej. 

Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się porwać przez ten okropny wiatr!

20 comments:

  1. Lubię pastę cynkową :)

    ReplyDelete
  2. Używam maści cynkowej od paru dni i jest dla mnie miłym zaskoczeniem :)

    ReplyDelete
  3. Chcę takie notki co miesiąc!

    ReplyDelete
  4. co do maści z witaminą a jest i moim ulubieńcem na cały rok :D

    ReplyDelete
  5. bardzo fajny pomysł na takie posty :) Dzięki temu lepiej poznaje się blogerkę ;)
    Za taki zmiksowany napój to ja podziękuje ;0

    ReplyDelete
  6. maść cynkowa u mnie gdzieś leży bez użytku bo stwierdziłam że nic nie pomaga ,
    zainteresował mnie olejek Sesa , z czego on jest ?

    ReplyDelete
    Replies
    1. dzięki , zaraz sobie popatrzę , ciekawe czy lepszy od mojego kochanego olejku rycynowego

      Delete
  7. Jestem za jeśli chodzi o takie posty. Mi chyba olejek sesa nic nie daje:(

    ReplyDelete
  8. że w zimie nie powinno się stosować olejów???? Kochana dopytaj koniecznie dlaczego tak uwaza i wogole co i jak ????? - ja olejuje olejkiem vatika - kokosowy z Dabur dla mnie najlepszy a mialam tez Amle do porownania... bardzo mnie tym zaciekawilas ....

    ReplyDelete
  9. Sesa mi jakoś nie podpasował, zapach mnie też drażnił :(

    ReplyDelete
  10. sok z buraka i marchewki jest pyszny :)

    ReplyDelete
  11. odnośnie olejowania to dopiero niedawno zaczęłam to praktykować gdyż mój olejek arganowy ma datę ważności do maja a ja nie lubię marnować produktów, więc co drugi dzień olejek hop na włosy i zobaczymy o co tyle szumu chociaż zdaję sobie sprawę, że na moich włosach efekt nie będzie pioronujący ;)

    ReplyDelete
  12. ta Melisa zaczyna mnie strasznie kusić, a tym bardziej, że ma bardzo przystępne ceny

    ReplyDelete
  13. Hm, jakoś nie przepadam za notatkami w stylu "ulubieńcy miesiąca", chociaż to zależy jak dana osoba prowadzi bloga. Ja recenzuję kosmetyki, które aktualnie używam, albo są ok, albo nie i nie widzę potrzeby dodatkowo tworzyć jeszcze osobnych notek na ten temat. No ale jak kto lubi :P Z Twoich ulubieńców miałam tylko kiedyś maść z wit. A, ale używam jej tylko w zimie, choć i tak jest dla mnie za tłusta, a ja nie lubię takich konsystencji :P

    ReplyDelete
  14. Chyba muszę się wziąść za tą książkę i film też bym chętnie obejżała.

    ReplyDelete
  15. Niestety u mnie podkład to konieczność. Ostatnio się zastanawiałam nad tym podkładem z Bell. Jeszcze go nie kupiłam, ale dalej intensywnie nad nim myślę :P.

    ReplyDelete
  16. O widzę krem Melisa, nie wiedziałam ze ma nowe opakowanie. Też posiadam i jeszcze tonik, który też jest bardzo fajny. Maści cynkowej i witaminowej tez używam, tej drugiej akurat nie teraz, bo na razie nie moge.
    Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  17. takie notki są bardzo fajne ;)
    a sesę muszę w końcu wypróbowac <3

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze :) są siłą napędową do prowadzenia tego bloga.