Sunday 7 October 2012

Biedronkowe zaskoczenie + niedzielne grzybobranie

Hej

Byłam wczoraj w Biedronce i zobaczyłam tam dosyć marną ofertę urodową, która robi/robiła furorę na blogach. U mnie w biedronce wyglądało to tak jakby ktoś cisnął byle co, byle jak i mało co go obchodziło czy będzie to zachęcać ludzi czy nie. Ale! Była jedna perełka


5.99.

A żeby jeszcze przez chwile pozostać w indyjskich klimatach, to od wczoraj zaczęłam jak narazie samodzielną intensywna naukę hindi ( zajęcia rozpoczynają się dopiero w listopadzie :( )
Łatwej mi do tego przysiąść niż do arabskiego, bo z hindi znam bardzo dużo zwrotów i słówek z filmów. Kwestia opanowania alfabetu i ortografii. Gramatyka też nie jest wybitnie trudna.


W niecałą godzinę ogarnęłam czas teraźniejszy prosty i ciągły. Powyższe dziwolągi są przykładem moich pierwszych zapisanych zdań, poziom raczej 'on je' 'oni śpią' itp :D 


Byłam dziś z rodzicami na grzybobraniu. Pogoda była wyśmienita. Uwielbiam las o tej porze roku, coś pięknego.



Las należy do nadleśnictwa Chojnów i po drodze spotkaliśmy tę oto atrakcję. Z racji tego, że okolica ta to dzieciństwo mojego taty usłyszałam historie, że jak chodził po lesie z kolegami to wszyscy bali się tego miejsca, bo podobno na tym bagnie straszy i podobno jak jeszcze lasu nie było to stał tam kościół i został pochłonięty przez bagienne błoto. Uwielbiam takie historie :) Coś tam szeleściło w krzakach i wszyscy stwierdziliśmy, że to pewnie duch księdza pływa łódką po okolicy ;)



Miejsce na prawdę robiło wrażenie, nie chciałabym się tam znaleźć o zmroku ;)


A to, co udało nam się zebrać. Niewiele, ale na nasze ukochane duszone grzyby w śmietanie wystarczy. Nie znam się zbytnio na grzybach, ale są to borowiki i chyba gąski albo zajączki, tam gdzieś przygniecione ;) 

Weekend zaliczam do udanych, spora dawka świeżego powietrza i czas spędzony produktywnie. Mam dziś zamiar zrobić american pancakes w kształcie serduszka, jak mi wyjdą podzielę się przepisem :)

Tymczasem uciekam grzać się ukochaną indyjską herbatą z mnóstwem przypraw i mlekiem. 

18 comments:

  1. Wiesz co u mnie też bardzo byle jak były porozstawiane te urodowe rzeczy z biedronki. Jedynie ich stała oferta wygląda znośnie a np. wszystkie żele palmolive itp. to jeden wielki sajgon.

    ReplyDelete
  2. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  3. U mnie jak już coś jest z dziedziny urody (oprócz BeBeauty) to bardzo szybko znika :P

    Zapraszam :)
    http://delancydame.blogspot.com/

    ReplyDelete
  4. Wow, jesteś niesamowita. Życzę powodzenia w nauce tego języka. :))Podziwiam Cię za to. :)

    ReplyDelete
  5. Powodzenia :)

    U mnei szybko znikają te urodowe rzeczy :)

    ReplyDelete
  6. Miałam ten żel Palmolive - pięknie pachnie ♥ Pismo hindi wygląda dość intrygująco ;) Dobra historia z księdzem na łódce :D I koniecznie pochwal się przepisem na american pancakes - ja mam jeden, ale jeszcze nie próbowałam go wykonać, więc nie wiem czy dobry ;)

    ReplyDelete
  7. Rzeczywiście trafiłaś na perełkę, 5,99 zł super cena. :) Szczerze podziwiam, że chcesz się uczyć tego języka! Wydaje się być bardzo skomplikowany... Trzymam kciuki. :) A poza tym to dlaczego pogoda na Twoich zdjęciach z lasu jest śliczna, a u mnie pochmurno i deszczowo. Niesprawiedliwe. :(

    ReplyDelete
  8. powodzenia z nauką! :) u mnie w biedronce te wszystkie kosmetyki też porozrzucane byle gdzie, ciężko cokolwiek znaleźć :/

    ReplyDelete
  9. :O Współczuję :o jak widze te ''znaczki'' to nie wyobrażam sobie , że mozna się tgo nauczyć. Powodzenia! :)

    ReplyDelete
  10. a ja ostatnio ciągle słucham piosenek z ulubionych indyjskich filmów :) piękne :)

    ReplyDelete
  11. http://comeherehikki.blogspot.com/2012/10/tag-dziesiec-pytan-czyli-kolejna-czesc.html :) otagowałam cie

    ReplyDelete
  12. haha dokładnie tak - prof. D. ;D
    podziwiam, że sama zaczęłaś się uczyć - ja bym chyba nie miała tyle wytrwałości :)

    też bym poszła na grzyby - niestety najbliższa podróż do domu czeka mnie dopiero w przyszły piątek :( mam nadzieję, że będzie dużo grzybów *_*

    pozdrawiam! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja idę od metra cały czas prosto i dopiero tam, gdzie jest rozwidlenie: w lewo Galerie Centrum, w prawo przystanek to skręcam w prawo i idę tak jakby takim przejściem :D i tam praktycznie przy samych schodach na rogu jest ten sklepik :D

      Delete
  13. Podziwiam zacięcie do nauki języka hindi :-)

    ReplyDelete
  14. jestem pełna podziwu dla Ciebie Kochana!:)

    i ja byłam na grzybkach

    ps. dostałaś przesyłkę?

    ReplyDelete
  15. Ja kiedyś sama próbowałam uczyć się arabskiego ale poddałam się :)
    bardzo lubię uczyć się języków i każdy nauczyciel mówił mi, że przyswajam je szybciej niż inni ale nie wykorzystuję tego :(

    ReplyDelete
  16. Podziwiam chęć do nauki, bo jezyk jest dosyc trudny a las o zmroku... jakos nie ciekawi mnie aby ujrzec go na zywo hehe za to w dzien z ogromna checia:D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    http://bjutifulll.blogspot.com


    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze :) są siłą napędową do prowadzenia tego bloga.