Hej
Uwielbiam próbować coraz to nowych saszetkowych peelingów. Podczas wizyty w osiedlowej drogerii zauważyłam to cudeńko firmy Himalaya Herbals. Jest to firma indyjska, a że ja taki trochę indyjski freak jestem to oczywiście musiałam kupić.
Oczyszczający peeling do twarzy z Miodlą Indyjską (Neem) do cery normalnej w kierunku tłustej i trądzikowej. Himalaya Herbals.
12ml. Cena: 3.70 (osiedlowa drogeria)
Uwielbiam próbować coraz to nowych saszetkowych peelingów. Podczas wizyty w osiedlowej drogerii zauważyłam to cudeńko firmy Himalaya Herbals. Jest to firma indyjska, a że ja taki trochę indyjski freak jestem to oczywiście musiałam kupić.
Oczyszczający peeling do twarzy z Miodlą Indyjską (Neem) do cery normalnej w kierunku tłustej i trądzikowej. Himalaya Herbals.
|
Produkt zamknięty jest w dwóch oddzielnych saszetkach. Cała szata graficzna przyjemna dla oka.
Sam peeling ma konsystencję mocno zbitą, ale pod wpływem ciepła dłoni tak jakby topnieje - pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Pachnie trochę aptecznie i z lekka cytrusowo - mi bardzo się ten zapach podoba.
Drobinek ma dużo i są one dosyć ostre - świetnie ścierają martwy naskórek i pozostawiają skórę gładką i miękką. Innych właściwości, które wymienione są na opakowaniu, raczej nie zauważyłam, może dlatego, że dla mnie głównie chodzi o porządne złuszczanie i na tym się skupiłam. Niby jest do skóry mieszanej, ja z moją suchą skórą jestem z niego zadowolona. Nie podrażnił, a czy wysusza to nie wiem, bo zawsze i tak nakładam krem. Co do właściwości antybakteryjnych, to tam gdzie neem to zawsze jakieś są, wiem z doświadczenia bo miałam kiedyś cudowny żel do mycia twarzy z neem i pomógł w dużym stopniu w walce z syfkami. Zauważyłam, że odkąd stosuję ten peeling wyskakuje mi mniej niespodzianek.
Jedna część saszetki starczyła mi na 3 użycia.
Na 100% kupię go ponownie :)
Znacie produkty Himalaya?
Sam peeling ma konsystencję mocno zbitą, ale pod wpływem ciepła dłoni tak jakby topnieje - pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Pachnie trochę aptecznie i z lekka cytrusowo - mi bardzo się ten zapach podoba.
Drobinek ma dużo i są one dosyć ostre - świetnie ścierają martwy naskórek i pozostawiają skórę gładką i miękką. Innych właściwości, które wymienione są na opakowaniu, raczej nie zauważyłam, może dlatego, że dla mnie głównie chodzi o porządne złuszczanie i na tym się skupiłam. Niby jest do skóry mieszanej, ja z moją suchą skórą jestem z niego zadowolona. Nie podrażnił, a czy wysusza to nie wiem, bo zawsze i tak nakładam krem. Co do właściwości antybakteryjnych, to tam gdzie neem to zawsze jakieś są, wiem z doświadczenia bo miałam kiedyś cudowny żel do mycia twarzy z neem i pomógł w dużym stopniu w walce z syfkami. Zauważyłam, że odkąd stosuję ten peeling wyskakuje mi mniej niespodzianek.
Jedna część saszetki starczyła mi na 3 użycia.
Na 100% kupię go ponownie :)
Znacie produkty Himalaya?
Zachęciłaś mnie, muszę go mieć ;p
ReplyDeleteNie miałam :)
ReplyDeletenie mialam :D
ReplyDeletenie znam, ale brzmi kusząco, tym bardziej, ze mniej niespodzianek się pojawia
ReplyDeleteNie znam, ale z Himalaya miałam krem do rąk i żel do mycia twarzy.
ReplyDeleteczuję się skuszona ;) Musze go poszukać ;)
ReplyDeleteMam krem z tej firmy i bardzo się z nim polubiłam. Będę szukała u siebie tych kosmetyków!
ReplyDeleteBrzmi nieźle. Ja z tej firmy miałam tylko pastę do zębów :D
ReplyDeleteja może zapytam o to w aptece, bo widziałam kiedyś tam krem z Himalaya ^_^
ReplyDelete