Monday 23 April 2012

Cudak do włosów z Ukrainy i pierwsze starcie z maścią cynkową

Hej

Nie mogłam się zdecydować o czym zrobić kolejny post, więc stwierdziłam, że będzie o wszystkim po trochu.

Dziś mam szczęśliwy dzień, chociaż za oknem przeraźliwie szaro, ale za to mam masę chęci do robienia czegoś konstruktywnego! Oczywiście oprócz uczenia się, notatki leżą odłogiem. Wczoraj wysprzątałam chyba każdy kąt mojego pokoju i byłam z siebie mega zadowolona. Zawaliłam się lawiną letnich butów, dla których nie znalazłam miejsca w szafie, więc zajmują cały wielki karton po odkurzaczu i czekają aż wyczaruje im kawałek wolnej przestrzeni.

Przechodząc do bardziej konkretnej części postu...

Na pierwszy ogień idzie masło do włosów, które dostałam od znajomej mojej mamy. Na butelce jest napisane masło, ale konsystencja jest raczej oleju. Nie otwierałam jeszcze, więc nic więcej nie umiem powiedzieć.

Dostałam od niej instrukcje, że mam to wmasowywać w skórę głowy przez 2 miesiące godzinę przed każdym myciem. I co mi to da? Zmniejszy wypadanie włosów. Jako gwarancję dostałam to, że u niej i u jej córki zadziałał. No cóż, nie zaszkodzi spróbować. Biorę się za niego jak tylko skończy mi się woda pokrzywowa.  



Niestety nie mam pojęcia, co tam jest nabazgrane. Jeżeli ktoś umie to rozszyfrować byłabym wdzięczna.


A oto kolorek, który dziś gości na moich paznokciach - ni to róż ni pomarańcz, ale mi się podoba.




Kolejny bohater dzisiejszego postu to słynna maść cynkowa. Kupiłam z myślą o moim TŻ, któremu co chwila coś wyskoczy na twarzy.
Wczoraj i ja odnotowałam bolącego nieprzyjaciela na nosie więc posmarowałam go na noc i rano nieprzyjemny ból zniknął a pryszcz nie wyewoluował dalej, zatrzymał się na poziome noworodka :)



Żeby tą gęstą maść wycisnąć z tubki to trzeba na prawdę męskiej siły.


Oczywiście pełne recenzje tego ukraińskiego specyfiku i maści cynkowej pojawią się w niedalekiej przyszłości. 

Jakie są Wasze doświadczenia z maścią cynkową? Może ja jestem trochę zacofana kosmetycznie, ale nigdy w życiu nie miałam z nią do czynienia i żałuję, że odkryłam ją tak późno.

20 comments:

  1. Ja wolę pastę cynkową - pisałam o niej ostatnio, możesz spojrzeć :)

    ReplyDelete
  2. Uczę się rosyjskiego, ale mogę spytać mojego partnera o tłumaczenie. Ale obawiam się, że to będzie ukraiński :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. A tu jest moja wersja literami polskimi:
      SOSTAW:(PEWNIE SKŁAD)
      ŻYRNYJE POLINENASYŚJENNYJE KISLOTY, (EEE??)
      TAKAFEROLY, INULIN,PROTEINY I DR. (CO DR?)

      USLOWIJA HRANENIJA:
      HRANIĆ W SUHOM (TRZYMAĆ Z DALA OD WILGOCI),PROHADNAM, ZAŚIŚJENNAM OT SWETA MIESCIE PRI (TUTAJ t ZE ZNAKIEM STOPNI) OD 0 DO 20. SROK GADNOSCI 1 GOD (12 MIESIĘCY PRZYDATNOŚCI).

      SPOSAB PRIMIENIENIJA (SPOSÓB UŻYCIA):
      NANOSIĆ NA SKÓRĘ GŁOWY, WCIERAĆ MASUJĄC (LUB OKRĘŻNYMI RUCHAMI - NO ALE CHODZI O MASAŻ SKALPU),
      cIEREZ 20-30 MINUTY STRYĆ SZAMPUNEM (PEWNIE ZMYĆ PO 20-30 MINTACH SZAMPONEM).
      ŻEŁATELNA PRIMIENIAĆ 1-2 RAZA W NIEDZIELNO (STOSOWAĆ 1-2 RAZY W TYGODNIU) PRZEZ 2 MIESIĄCE.


      UFFFF.... Uczę się dopiero dwa semestry a już tyle rozumiem..woow :)
      Jak partner coś da rade wytłumaczyć to się zgłoszę - mnie intresuje ten skład.

      Delete
    2. Oczywiście data produkcji to luty tego roku ^^

      Delete
    3. A tutaj już wersja mojego partnera, jak twierdzi pewnych słów nie zna po polsku lub angielsku więc zrobił tyle ile dał radę:

      Ingriedients: tokoferol
      insulin
      protein
      How to save: u have to save it in dry place, protected , temperatura blah blah
      can be used during 1 year
      How to use :
      put some of it and do actions like masaz
      after 20-30 min to wash with szampun
      u can use 1-2 times per week during 2 monthes
      Made in 2012

      Delete
  3. Kochana, mam identyczną maść cynkową, ale wg mnie nie daje ona żadnego rezultatu... ;/
    Kolor lakieru cudowny! :D

    Buziaki! Zapraszam do siebie ;)

    ReplyDelete
  4. ja maści cynkowej nie używałam jeszcze, rzadko kiedy mi się nieprzyjaciele pojawiają :)

    ReplyDelete
  5. Słyszałam bardzo fajne rzeczy o tej maści. Ładny kolorek tego lakieru. :)
    Pozdrawiam. :)

    ReplyDelete
  6. śliczny odcień lakieru ;)
    Aaa moja kochana masc cynkowa ! Bardziej wygodna jest w takim małym słoiczku , ja właśnie taka mam ;) dobra na wypryski , opryszczkę ;)

    ReplyDelete
  7. Piękny lakier!
    A maść cynkowa to bardzo fajny specyfik :D

    u mnie DIY szorty!

    ReplyDelete
  8. Polecam pastę cynkową. Jej konsystencja jest bardziej gęsta i lepiej ,,trzyma" się w miejscu nałożenia. W moim przypadku jest bardzo skuteczna

    ReplyDelete
  9. u mnie wszelkie oleje, które do tej pory stosowałam jeszcze bardziej wzmagały wypadanie, więc póki co odpuściłam sobie, boję się dalej eksperymentować.

    ReplyDelete
  10. Mam podobny specyfik na porost włosów, ale mój jest naturalny, mieszanka olejków roślinnych, wywarów. Przypuszczam ze to coś takiego jest.
    A kolorek lakieru wystrzałowy, ja bym go do koralowych zaliczyła :P

    ReplyDelete
  11. ooo właśnie kupiłam sobie maść cynkową, fajnie że się sprawdza :)
    pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  12. Jeśli potrzebne Ci nadal tłumaczenie składu specyfiku z Ukrainy to służę pomocą:

    Skład: Nienasycone kwasy tłuszczowe, Tocopherol czyli wit B (więcej tutaj - http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/tocopherol,560/), Inulina (http://pl.wikipedia.org/wiki/Inulina), białka i inne

    Sposób przechowywania:
    Przechowywać w suchym, chłodnym i zacienionym miejscu, w temperaturze od 0-20 stopni C. Okres przydatności do użycia - 1 rok.

    Sposób zastosowania: Nanieść na skórę głowy (skalp) i wcierać masując. Po 20-30 minutach umyć głowę szamponem. Zaleca się stosować 1-2 razy w tygodniu przez okres 2 miesięcy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze chciałam dodać, że "masło" to po rosyjsku olej :)


      Czy ktoś wie, gdzie coś takiego można kupić? Taki olej byłby mi bardzo potrzebny!!! Proszę o namiary, sprawa pilna

      Delete
    2. chciałabym pomóc ale niestety nie mam pojęcia :( został mi dostarczony z Ukrainy przez koleżankę mamy, w Polsce raczej go nie ma.

      Delete

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze :) są siłą napędową do prowadzenia tego bloga.