Thursday 19 April 2012

Nadrabiam zaległości

Hej

Zaniedbałam trochę bloga przez ostatnie dni dlatego, że miałam nawał nauki, ale tornado już przeszło i można cieszyć się weekendem - mój zaczyna się już dziś :) Jak ja kocham wolne piątki - jednak możliwość układania własnego planu jest doskonałym wynalazkiem.

Muszę ponarzekać trochę na urzędy... nie tylko te polskie działają w ślimaczym tempie. Niestety walka a następnie oczekiwanie na decyzję, która czasami jest negatywna nie wiadomo z jakiego powodu jest strasznie męczące psychicznie, szczególnie jeżeli tak bardzo nam na tym zależy. Ja jestem w takim psychicznym dołku już od jakiegoś tygodnia. Ciężko walczyć o swoje marzenia, szczególnie gdy to marzenie nie mieści się w strefie Schengen ;)
No ale koniec biadolenia, i tak nie mam na to wpływu :) Przejdźmy do przyjemniejszych spraw.

Otóż! Jakże miła niespodzianka znalazła się w mojej skrzynce mailowej zaraz po powrocie z uczelni. Zostałam wybrana, jako testerka witaminowych nektarów pod prysznic Luksja Active Vitamins. Jestem przeszczęśliwa! Mam nadzieję, że paczuszka z 500ml butlą płynu dojdzie do mnie niedługo.

Kolejna niespodzianka zawitała do mnie w poniedziałek, już w formie przesyłki. Wygrałam mini quiz na blogu La Frambuesa ( Marysiu pozdrawiam Cię serdecznie! ).
Nagrodą miał być tylko lakier, ale otrzymałam masę próbek w saszetkach, słoiczek z balsamem rozświetlającym i próbkę pigmentu. Cudowne rozpoczęcie tygodnia! Jak widać zaowocowało idealnym jego zakończeniem.

Ale do rzeczy! 
Przepraszam za marne zdjęcia, sztuczne światło jest fu.



A tak się prezentuje rozświetlający balsam
1. Czekoladowe masło do ciała. Farmona. Ah, kocham to masełko!
2. Żel nawilżający na noc. Biotherm.
3. Bogaty krem do skóry suchej z wodą komórkową czystego planktonu termalnego. Biotherm. Zielonego pojęcia nie wiem, co to jest ta woda komórkowa, ale cieszę się bardzo, że jest bez parabentów i idealny do wrażliwej skóry.
3. Podkład wygładzający i matujący. Sephora. Mój pierwszy podkład w życiu, nigdy nawet nie swatchowałam na dłoni, więc już się nie mogę doczekać jakie będą efekty.
4. Woda toaletowa 'ange ou demon'. Givenchy. Nie wąchałam.
5. Balsam rozświetlający 'Kings & Queens' miodowy. Zrobiłam swatcha na ręku i się zachwyciłam. Nie dość, że pachnie bosko to jeszcze tak ładnie rozświetla skórę!
6. Vanilla pigment. Mac.
No i gwóźdź programu czyli sam lakier od Essence nude glam - toffee to go!


Jest jeszcze jedna dobra wiadomość. Włosy się mnie posłuchały! Wypadanie się zmniejszyło i są baby hair! Jak robiłam im wczoraj inspekcję to uśmiechałam się do lustra jak wariat. Skrzypie polny i wodo pokrzywowa, macie moje dozgonne uwielbienie!


A jak tam Wasze włosowe postępy? Mam nadzieję, że tak samo jak u mnie - widać efekty! Nic tak nie poprawia humoru jak zaliczony pierwszy krok ku pięknym i zdrowym włosom.

6 comments:

  1. ja też ostatnio troszkę zaniedbałam, ale również powróciłam i dodaje recenzje :) balsam delikatny, bardzo ładny :)

    Oczywiście dodaję do obserwowanych :)

    ReplyDelete
  2. To okropne, jak się nie ma czasu, też właśnie ubolewam, bo chciałabym coś sfotografować i zamieścić, tylko kiedy...

    ReplyDelete
  3. gratuluję wygranych kochana! :)
    cieszę się, że włosy zaczęły współpracować :) oby tak dalej :)

    ReplyDelete
  4. Niby tylko testowanie żelu pod prysznic a ile radości :) Przeważnie takie małe drobiazgi jak próbki cieszą najbardziej :) Ja mam masę baby hair na głowie i strasznie mnie to cieszy! Jedne nawet formują się w mini grzyweczkę :)

    ReplyDelete
  5. Gratulacje :)

    A jakbyś chciała ten pomarańczowy lakier to pisz :)

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze :) są siłą napędową do prowadzenia tego bloga.