Monday 26 November 2012

Kiermaszowe zdobycze z różnych zakątków świata

Hej

Obiecałam sobie koniec zakupów ciuchowych, wydawało mi się, że mam wszystko, co do szczęścia mi potrzebne. Poszłam z koleżanką na zakupy, dla niej, nie dla mnie. Wyszłam z taką samą ilością rzeczy co ona!

Udało mi się sprzedać kilka ciuchów które leżały nienoszone, a równowaga w szafie musi być :D


Prawda, że piękny? Musiał być mój. 


Tramposzków nigdy za wiele, te jeszcze z przeceny.


Upiekłam muffinki - czekoladowe, z kawałkami czekolady, polane czekoladą. Pycha. 

Byłam wczoraj na dobroczynnym kiermaszu, o którym pisałam Wam wcześniej. Ludzi tłumy i straszny gorąc. Ciężko się było przepychać pomiędzy wąskimi przejściami. Nie pierwszy rok to jest organizowane, mogliby się postarać o zapewnienie jakiejś większej przestrzeni.
Do stoiska indyjskiego ledwo, co się dopchałam i tak nic nie kupiłam, byłam zawiedziona. Jedyne, co mnie uderzyło to kosmetyki Eva naturals... w jakiś indyjskich zapachach.
Włochy - rozstawieni na całej jednej ścianie, a inne państwa na jednym stoliczku ledwo się mieściły.
Niemcy - słodycze i mikołaje z Lidla.
Chorwacja - piwo i pan śpiewający i grający na gitarze.
Chiny - włochate kapcie z bazaru.
Turcja - pięknie pachnące mydła.
Arabia Saudyjska - sheik robiący kawę, daktyle, daktylowe słodycze, piękne suknie.
Algieria - masa słodkości.
Finlandia - figurki Muminków i pan wciskający je na siłę i mówiący 'he is searching for a new home, take him'
Nigeria - przepiękne kobiety i jeszcze piękniejsze torby i biżuteria.

Oczy mi latały na wszystkie strony, chciałabym tam się znaleźć sama, bez tych tłumów, nie miałam czasu wszystkiego obejrzeć.

A, słowo o bufecie.

Bufet z Cypru - największa kolejka.
Białe kiełbaski z Irlandii.
Śmierdzące sery, nie pamiętam z jakiego kraju bo koło tego stoiska przechodziłam krokiem raczej przyspieszonym.
Jakieś pysznie wyglądające pyszności z Uzbekistanu.
Turecka herbatka.


Tutaj samosa z ostrym sosem miętowym i słodkim czerwonym. 


Wietnamskie smażone krewetki w cieście i krążek z kalmara. Krewetki były pyszne! 

A teraz zakupy. 


Daktylowe, a jakże, pralinki z Arabii Saudyjskiej. Słodkie i w różnych posypkach. Są na tacce, która wygląda jakby była zrobiona ze szkła, tak gruby plastik. Są pyszne, ale nie da rady zjeść więcej niż jedną raz na jakiś czas - za słodkie.


Mleko czekoladowe z Bośni.


Portfelik ze Sri Lanki z uroczym słoniem. Skarabeusz z Egiptu i breloczek łyżka z Tajlandii. Czemu łyżka? Nie pytajcie...


Malutka paczuszka daktyli z Kuwejtu.


Ciocia ze Sri Lanki nawciskała mi masę tych mini książeczek. Była tak urocza, że brałam wszystko, co mi dawała. Nie bardzo umiała mi wytłumaczyć, co jest w każdej książeczce, bo tytuły po polsku - a ja z nią po angielsku gadałam, ale i tak była cudowna, i miała piękne sari.


Pocztówki z Korei.


Broszurka o Finlandii.


Pseudo lokum - cistka z Bośni - są niedobre. Takie zwykłe kruche... liczyłyśmy z koleżanką na coś lepszego...

Uwielbiam takie eventy, tyle kultur, tyle ludzi przeróżnych narodowości, coś niesamowitego. Aż żal było wychodzić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Nie rozumiem jak można być rasistą, jakbym mogła zagadałabym do wszystkich, odwiedziłabym każde państwo. Chciałabym, żeby ludzi niezależnie od koloru skóry, wyznania czy pochodzenia, w różnym stopniu byli traktowani w każdym zakątku świata.

16 comments:

  1. Czerwony sweterek jest przepiękny! Zazdroszczę :))

    ReplyDelete
  2. Boski sweter, uwielbiam norweskie wzory.

    ReplyDelete
  3. Sama chętnie wybrałabym się na taki event - ciekawe zdobycze :)

    ReplyDelete
  4. dlaczego mnie tam nie było! :((

    ReplyDelete
  5. śliczny sweterek :)
    podziel się słodkościami :D

    ReplyDelete
  6. Zazdroszczę takiego kiermaszu! :) To lokum to jakoś dziwne... zupełnie inne od czegoś, co znam pod tą nazwą i co pochodzi z Turcji (a jest pyszne). Btw. bardzo fajny ten sweterek, idealny na zimę :)

    ReplyDelete
  7. cóż za smakołyki mniam :)

    do tego zapraszam do mnie na wyprzedaż szafy! :) mam kilka fajnych rzeczy w naprawdę niskich cenach (zawsze można je jeszcze zbić).
    http://moooni-que.blogspot.com

    ReplyDelete
  8. na te muffinki to mi ślinka poleciała

    ReplyDelete
  9. Sweterek taki ... Skandynawski:) Fajny!

    ReplyDelete
  10. powtórzę się ale za taki sweter to można zabić. Genialny!

    ReplyDelete
  11. bardzo bym chciała tam być- takie wypady to coś dla mnie. Sweterek naprawdę ładny no i ta czekolada na muffinie ;D aaa i ten brelok łopatka jest taki orginalny też bym go chciała ;p

    ReplyDelete
  12. Ale się rozmarzyłam- bardzo chciałabym pojechać w każde z tych miejsc...

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze :) są siłą napędową do prowadzenia tego bloga.