Monday, 31 March 2014

Denko ostatnich miesięcy

Hej

Dziś prezentuję wam denko z ostatnich dwóch czy trzech miesięcy. Nie jest tego super dużo, ale cieszę się, że chociaż jest to co jest ;)



1. Żel pod prysznic o zapachu konwalii. Yves Rocher. 200ml

Nie pachniał rewelacyjnie i wysuszał skórę. To ostatni produkt Yves Rocher jaki u mnie zalegał.

2. Kremowy żel pod prysznic - nutrium moisture. Dove. 200ml.

Bardzo przyjemny żel o pięknym zapachu - rzeczywiście lekko nawilżał skórę. Bardzo go polubiłam.

3. Mleczko pod prysznic z olejem sezamowym. Luksja. 250ml

Kolejny świetny żel, również nie wysuszał i przyjemnie pachniał. Był wydajny.

4. Odżywka do włosów morela i olejek migdałowy. Garnier. 200ml
Recenzja TU

Jak już pisałam - na moim włosach totalnie nie działała.

5. Maska intensywna odbudowa do włosów zniszczonych. Ziaja. 200ml.
Recenzja TU

Używałam jej jako odżywkę, trzymałam chwilę na włosach i spłukiwałam. Była dobra, ale nie rewelacyjna, pomagała rozczesywać włosy i tyle.

6. Antyperspirant invisible przeciw białym śladom. Garnier. 50ml.

Już kupiłam drugie opakowanie - uwielbiam kulki garniera.

7. Antybakteryjne mydło - pure blue. Carex. 250ml.

Ostatnio moje ulubione mydło. Pięknie pachnie, super oczyszcza.

8. Antybakteryjne mydło - aloe vera. Carex. 250ml.

Wersja z aloesem - równie dobra jak wersja niebieska.

9. Pomadka Baby Lips intense care. Maybelline.
Recenzja TU

Już kupiłam drugą, ale tym razem niebieską.

10. Peeling drobnoziarnisty. Perfecta. 10ml.
Recenzja TU

Wracam do niego regularnie. Ulubieniec.

11. Maseczka głęboko nawilżająca - sok aloesowy + kwiat pomarańczy. Perfecta. 8ml.

Szału nie robiła, ot zwykła maseczka.

Miałyście coś z moich produktów? Jak tam wasze denka w tym miesiącu? :)

Saturday, 29 March 2014

Cashmere moments - żel pod prysznic Nivea

Hej

Podczas ostatnich zakupów zupełnie przypadkowo wpadł w moje łapki żel pod prysznic Nivea. Ostatni raz żel pod prysznic tej firmy miałam dobre kilka lat temu. Coś mnie zawsze odpycha od Nivea, ale zostałam namówiona, więc kupiłam.

Kremowy olejek pod prysznic z proteinami kaszmiru. Nivea.





250ml. Cena: ok 9 zł 
Opakowanie żelu jest bez rewelacji: ładnie, schludnie, trochę złoto. Plastik jest miękki, dobrze wyciska się produkt. Jedyne zastrzeżenie mam do zatyczki - jest bardzo oporna, do tego stopnia, że tylko ją lekko domykam, bo jak się zatrzaśnie to trzeba się z nią siłować.
Konsystencję ma ciekawą, ni to żel ni to olejek - coś pomiędzy, ciekawe i fajne. Przyjemnie się nim myje, nic nie ucieka ani nie spływa. Dobrze się pieni i ma śliczny zapach! Zapach jest zdecydowanym plusem, chociaż gdy się wącha bezpośrednio z opakowania, może się wydać za mocny, ale podczas kąpieli jest idealny. Niestety nie utrzymuje się długo na skórze.
Nie wysusza, a nawet zostawia taką leciutką powłoczkę, dzięki której skóra jest gładka i miękka. Nie czuję potrzeby by używać po nim balsamu do ciała (nigdy tego i tak nie robię, a czasami po niektórych żelach skóra aż się prosi o nawilżenie).
Jest stosunkowo wydajny.
Nie zachwycił mnie na tyle ani nie przekonał, żebym żele firmy Nivea zaczęła kupować nałogowo. Raz na jakiś czas mogę się na coś skusić.
Lubicie żele Nivea? Trafiłyście ostatnio na jakiś godny polecenia, ładnie pachnący żel? Dajcie znać :)

Monday, 24 March 2014

Golden Rose Rich Color - nowy lakierowy ulubieniec

Hej

Po pięknej wiosennej pogodzie mamy znów szary, depresyjny dzień. Żeby go trochę rozweselić postanowiłam opisać mój ostatni lakierowy nabytek. Jestem absolutnie zachwycona lakierami, które mają w sobie taki delikatny brokacik. Wygrzebałam go na bazarku od tak, z całej michy lakierów - kosztował 7 zł.


Golden Rose Rich Color - 42 

Kolor siwo - niebieski ze srebrnym drobnym brokatem.



Ma mój ulubiony typ pędzelka - płaski i nie za szeroki. Moje paznokcie są maluśkie, ale takim pędzelkiem mi najwygodniej malować. Nie zostawia smug ani nie zalewa skórek. Schnie dosyć szybko, co mnie bardzo cieszy. Kryje już po jednej grubej warstwie, ale ja zawsze kłądę dwie cienkie. 



Uwielbiam! Szalenie mi się podoba na moich paznokciach i co najważniejsze, jest bardzo trwały. Zdjęcia robione na trzeci dzień od pomalowania. Teraz mam tylko lekko starte końcówki, ale odprysków żadnych. 

Lubicie lakiery Golden Rose? Podoba się wam mój wybór?

Friday, 21 March 2014

Wiosenne nowości w szafie

Hej

Mamy piątek i przepiękną pogodę, więc tym optymistycznym akcenetm chciałabym pokazać moje wiosenne zakupy.

Lubię zakupy na bazarkach - mają swój niepowtarzalny klimat i czasami właśnie tam się udaję, gdy chcę odpocząć od galerii handlowych i trochę się potargować. Tak, umiem się targować i bardzo to lubię :D Odwiedziłam bazarek na ul. Bakalarskiej i oto rzeczy, które kupiłam:


Cudna zwiewna bluzeczka z koronką. Oryginalnie 25 zł, ja zapłaciłam 20 ;)


Lekki miętowy komin - czegoś takiego szukałam. 12 zł


Nietoperzowa tunika z dłuższym tyłem - na wieszaku wygląda słabo, ale na ludziu prezentuje się świetnie!  30zł. 


Miesiąc temu zaciągnęłam mojego narzeczonego do Zary 'aby popatrzeć'. Tak patrzyłam, że w końcu wyszłam z tymi oto łupami z wyprzedaży.


Nietoperzowa (znowu) krótka bluza - prezentuje się bosko! 59 zł


Panterkowy szaliczek - 29 zł. Ostatnio mam go na sobie non stop :)


Bluzeczka z koronkowymi rękawami - to już z New Yorkera. 39 zł. 

A Wy uzupełniłyście swoje szafy na wiosnę? :)

Sunday, 16 March 2014

Moc i blask - odżywka do włosów Timotei

Hej

Lubię testować różne odżywki. Tę wzięłam zupełnie przypadkiem, bez większego zastanawiania się. Okazała się bardzo fajnym produktem.

Moc i blask - odżywa do włosów normalnych. Timotei with Jericho Rose.






200ml. Cena: ok 7 zł ( Auchan )
Odżywka zamknięta w zgrabnej i ładnej buteleczce z wygodnym otwarciem, które się niestety trochę brudzi. Produkt łatwo wycisnąć i nie wylatuje go za dużo. Konsystencję ma zwartą i nie ma mowy żeby spłynęła z włosów czy z dłoni. Przyjemnie się nią rozprowadza i nie potrzeba dużo, żeby pokryć całe włosy. Wydajna.
Zapach ma bardzo przyjemny i dosyć długo pozostaje na na włosach.
Działanie również ma zadowalające, nie spodziewałam się fajerwerków, ale przyjemnie mnie zaskoczyła. Włosy rzeczywiście się błyszczą, są miękkie i sypkie. Łatwo się rozczesują, a końcówki wyglądają zdecydowanie lepiej. Nie można oczekiwać od niej jakiejś super regeneracji, ale na moich włosach spisuje się ok, bo wyglądają po niej bardzo korzystnie.
Możliwe, że do niej jeszcze powrócę, ale nie w najbliższym czasie, bo już czeka na mnie kolejna do wypróbowania.

Znacie odżwyki Timotei? Może polecacie jakąś inną wersje?

Friday, 14 March 2014

Pomadka Baby Lips - czy rzeczywiście taka super?

Hej

I ja postanowiłam wypróbować osławioną już pomadkę Baby Lips. Dorwałam ją na promocji w Rossmannie i wybrałam wersję Intense Care, gdyż te kolorowe jakoś nie specjalnie mnie kręciły.

BabyLips Intense Care. Maybelline. 




Cena: ok 10 zł ( Rossmann)
Pomadka jest w zwykłym sztyfcie, który jest dosyć solidny - ma już jedno pęknięcie od upadku na kafelki, ale nie wpływa ono zupełnie na korzystanie z produktu. Spadała wielokrotnie i nadal żyje. Zatyczka dobrze się trzyma.
Pomadka ma dosyć miękką konsystencję i łatwo rozprowadzić ją na ustach. Nie topi się szaleńczo, ani nie robi się zbyt twarda gdy jest zimno.
Jest zupełnie bezbarwna i nadaje lekki połysk. Zapachu i smaku brak.
Działanie mnie jakoś super nie zaskoczyło, ale daje radę. Nawilża usta, ale tylko kiedy na nich jest, od 'intensywnej pielęgnacji' mam Carmex'a. Szybko się nie zjada i nie jest tłusta. Starczyła mi na półtorej miesiąca, ale to moje średnie tempo zużywania pomadek. Pod koniec już się trochę usta do niej przyzwyczaiły i nie działa tak dobrze, jak na początku, ale wciąż było to na zadowalającym poziomie.

Wypróbuję inne wersje w 100%, ale tylko jeśli będą na promocji ;)

A wy macie swoją BabyLips? Którą wersje możecie polecić?

Wednesday, 12 March 2014

Kosmetyczny haul

Hej

Witam Was po dosyć długiej przerwie. Niestety czasu i przyznam się, że i ochoty na bloggowanie nie miałam przez ostatnie 2 miesiące. Dużo się działo, dużo pracy i nauki. Cały luty upłynął mi na wizycie mojego narzeczonego i czas ulatywał mi przez palce dosyć szybko. Teraz postaram się, żeby blog odżył na nowo.

Zmieniłam trochę kolorystykę, mam nadzieję, że się podoba :)

Na początek chciałabym zaprezentować większość nowych produktów, które wpadły ostatnio w moje łapki.


1. Odżywka Schauma - lekkość i pielęgnacja. ok 5 zł w Kauflandzie. A tak, z ciekawości.
2. Intensywny kremowy szampon - krem i olejek. Kupiony miesiąc temu na promocji w Rossmannie za ok 7zł
3. Supermocna pianka do włosów podwójna objętość. Taft. ok 13 zł w Kauflandzie. Spróbuję, a nóż zadziała i uniesie chociaż trochę moje włosy.
4. Odżywka Timotei moc i blask. ok 7 zł Auchan. Pierwsza lepsza, której jeszcze nie miałam.
5. Nivea cashmere moments - kremowy olejek pod prysznic. Nie pamiętam ani ceny ani gdzie kupiłam. Zapach ma śliczny.
6. Garnier mineral invisible 48h - ostatnio mój ulubiony. 7 zł Kaufland.
7. Baby lips od Maybelline - Intense Care. Ok 8 zł na promocji w Rossmannie miesiąc temu. Jest super!

Teraz to, co przywiózł mi mój ukochany. Wszystko kupione w Dubaju, ale większość importowana z różnych stron świata.


1. Olej do włosów Parachute - olej kokosowy z wyciągiem z hibiskusa.
2. Attar czyli naturalne perfumy w olejku. Wierciłam dziure w brzuchu i w koncu mam :) Pachną obłednie.
3. Potraktujmy to zbiorowo - czarna kredka, czarny eyeliner w pisaku, kredka do brwi z grzebykiem, mascara z jeszcze jedną czarną kredką w gratisie. Zapas do końca życia.
4. Mój ulubiony kajal Hashmi.


cudeńko :)


W najbliższym czasie możecie spodziewać się kilku recenzji i haulu ubraniowego.

Przeczytałam kilka recenzji na wizażu odnośnie tej pianki  i teraz trochę boję się jej użyć, ale zobaczymy. Może znacie coś, co fajnie nada objętości?