Sunday 20 May 2012

Niedzielna porcja indyjskiego humoru


Hej

W związku z tym, że jest niedziela i teoretycznie miałam się uczyć fonologii i robię wszystko żeby ten moment przesunął się jak najdalej w czasie, przygotowałam dla Was taki oto post.


Indusi to naród pozytywnie zakręcony. Czasami na siłę chcą przemycić coś europejskiego, ale nie bardzo im to wychodzi. Mają także masę swoich śmiechowych wybryków. No, ale zobaczcie same.

No to dziewczyny! Szaloną indyjską imprezę czas zacząć! 

Na początek artysta i piosenka, którą pewnie miałyście szansę gdzieś usłyszeć w głębi Internetu.
Pan Daler Mehendi - przesympatyczny wąsaty i brodaty wujek z Punjabu ( który postuje zdjęcia na fejsie jak leży w pościeli z podpisem 'Sum buddy is waiting for u' >pisownia oryginalna< ).


Wideo jakże zaawansowane technologicznie + uwodzicielski taniec! Mistrz. Jeżeli spodoba się Wam pan Daler możecie podziwiać go w różnych odmianach kolorystycznych! Szał, nie?

Nie mogłam się powstrzymać przed pokazaniem Wam jeszcze jednej piosenki tego zacnego artysty. Na poprawę humoru w sam raz. Ah ten taniec, no która się nie skusi?


Następna porażka muzyczna tym razem z Bollywoodu. Cierpię, gdyż w tym przeraźliwym kawałku występuje para moich ulubionych aktorów. Nie wiem dlaczego ten utwór ujrzał światło dzienne, nie powinien. Jest tak bardzo zły, że swego czasu słuchałam go nałogowo gdyż mam to do siebie, że te najokropniejsze piosenki nie chcą się ode mnie odczepić. Nie wiem czy to na serio czy też nie, oglądałam film ale zupełnie go nie pamiętam - czyli musiał być zły.


Pamiętacie Idola? Indusi też mają swojego! A jak! Jak widać ludzi 'niezwykle uzdolnionych' im tam nie brakuje, zresztą tak jak i u nas.


A co powiecie na indyjski 'Mam talent'? Taniec brzucha w wersji męskiej.


I na koniec smaczek z Bollywoodzkiego kina akcji. Indyjski Chuck Norris.


Nie ważne jak ponury czasami mam humor, powyższe filmiki zawsze mi go poprawią. Oczywiście żeby była jasność,  z nikogo się nie wyśmiewam gdyż uwielbiam ten naród całym swoim serduszkiem :)

20 comments:

  1. Tunak tunak tun - piosenka popularna wśród fanów zioła (podobno) :D Co prawda ja zioła nie palę to jednak wraz ze znajomymi umilaliśmy sobie m.in. tą piosenką zakuwanie do sesji zimowej ^^

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dasz proszę, linka do jego fejsa? Nie mogę znaleźć :(

      Delete
    2. https://www.facebook.com/DalerMehndi proszę bardzo :)

      Delete
    3. Wiesz, znalazłam. Bo ja głupia wpisywałam w wyszukiwarkę Pan Daler Mehndi.... :D"
      Ale teraz za chiny nie mogę znaleźć wspomnianej fotki. Niby sa jakieś w pościeli ale z innymi (równie mocnymi) tekstami :D

      Delete
    4. Miałam się uczyć a nie oglądać hinduskie porno ><

      Delete
    5. daler jest niezwykle atrakcyjny z obcisłymi bluzkami opiętymi na jego pokaźnym brzuszysku :D czasami aż się boje włączyć fejsa bo nie wiem co mnie tam przestraszy z rana ;)

      Delete
    6. Ale nie am co ukrywać, że jakieś tam panie lgną do niego :O

      Delete
  2. OMG!!!!! Right here right now - tam jest ten no... nie pamiętam jak on ma ale to mąż Ashiwary Rai :O
    on serio tak? Przez chwilę myślałam, że to Borat.
    Głównej wokalistyki nie znam,a l jest piękna jak Aylar Lee.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak! abhishek bachchan - mój ulubiony aktor, nie wiem czy na serio, mam nadzieję, że nie :P no ale jak go w takim filmie obsadzili no to cóż miał poradzić? może lubi grać takiego obleśnego pimpa ;)

      Delete
    2. W sumie jego żona też czasami gra w nie lepszych. Oglądałam taki jeden chyba tajlandzki, nie wiem, ale języki i litery nie były hinduskie (może taką kopie dorwałam?). Był to film o mega silnym robocie, który się w niej właśnie zakochał. To tam, też bywały słabe piosenki..w sumie chyba tylko jedna była ładna.

      Delete
    3. ja uwielbiam Ash jak tańczy, szczególnie tradycyjny taniec, jest boska :)

      Delete
    4. Prze prze boska. Uwielbiam ją w filmie o kurtyzanie (ktoś się mści na jej ojcu, porywając ja i oddając do urdelu). Niestety nie mam pamięci do tytułów. O ile się nie mylę jej kochanka grał jej mąż. :]

      Delete
    5. 'umrao jaan', i tak, kochanka grał jej mąż.

      Delete
    6. Dokładnie ten film. Sama nie oglądam za dużo filmów w ogóle a już tym bardziej z Boolywood ale coś tam coś tam kojarzę.
      Ogromne, pozytywne wrażenie zrobił na mnie film w stylistyce bajkowej, sceneria jak z Wenecji. Tam chyba też pojawia się mąż Rai. Dość smutny film. Wszystko dzieje się w okresie Ramadanu, dziewczyna czeka na swojego kochanka by z nim uciec, w międzyczasie zakochuje się w niej młodzieniec.
      Piękny film..jak zwykle tytuł poza pamięcią.

      Delete
  3. Ten taniec brzucha już widziałam. Poza tym w filmiku pojawia sie moja ukochana arabsko-hinduska piosenka <3

    ReplyDelete
  4. Oj czuję, że zarażasz mnie pomału coraz bardziej tą indyjską nutą :)

    ReplyDelete
  5. swietny wpis - zaraz i ja zaraze sie ta indyjska nutka... pozdrawiam pa

    ReplyDelete
  6. hehe taniec brzucha dobry :D

    ReplyDelete
  7. Też chciałabym tak umieć kręcić brzuchem... ^^

    ReplyDelete
  8. Świetna sprawa :)
    Dodaję do Obserwowanych i zapraszam do siebie :)

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze :) są siłą napędową do prowadzenia tego bloga.